Niemiecki koncern Fressnapf, wchodząc do Polski w 2012 r. z siecią Maxi Zoo, zapowiadał walkę o fotel lidera na rynku sklepów zoologicznych. Wszedł do czołówki, ale tempa nie zwalnia. Ubiegły rok zakończył z 48 sklepami, a w tym zwiększy ich liczbę o 16, z których trzy już otworzył.
– W kolejnych latach chcemy dokładać po kilkanaście obiektów, tak by na koniec 2023 r. mieć już ich w Polsce ok. 100. Zwiększymy też zatrudnienie o kilkaset osób, z ponad 400 obecnie. W 2020 r. przeznaczyliśmy na rozwój ok. 2 mln EUR, a w latach 2021-23 planujemy wydać kilkanaście milionów euro. Finansujemy się z wypracowanego zysku oraz wsparcia Fressnapfu, spółki matki – mówi Wojciech Kamiński, dyrektor zarządzający Maxi Zoo Polska.
Firma ma ok. 80 proc. sklepów w parkach handlowych, a pozostałe w galeriach. Zamierza utrzymać te proporcje.
Dwucyfrowy wzrost mimo pandemii
W 2019 r. polska sieć miała 105,8 mln zł przychodów (+52,6 proc. r/r), 1,7 mln zł zysku operacyjnego (-22,7 proc.) i 1,4 mln zł netto (-0,4 proc.). Początek pandemii przyniósł spadek obrotów w niektórych sklepach nawet o 80 proc., jednak druga połowa roku okazała się dobra. Nawet najstarsze sklepy zwiększyły sprzedaż r/r, a nowe radziły sobie lepiej od oczekiwań kierownictwa.
– W efekcie zwiększyliśmy przychody rok do roku aż o ponad 60 proc., mimo że otworzyliśmy tylko pięć z planowanych 10 punktów. Wzrost zysku także był dwucyfrowy – informuje Wojciech Kamiński.

Nowy format sklepów i centra zoologiczne
Maxi Zoo skoncentrowało się w 2020 r. na przetrwaniu i przesunęło wdrażanie innowacji – jedną z nich będzie nowy format sklepów. Podkreśla, że jej 400-metrowe, a nawet 650-metrowe punkty wyróżniają się na polskim rynku, zdominowanym przez kilkudziesięciometrowe placówki.
– Trudno jednak o dobre lokalizacje, dlatego będziemy testować ok. 300-metrowe sklepy. Pierwszy, w bloku na warszawskim Żoliborzu, uruchomimy w czerwcu, a do końca roku może dołożymy jeszcze jeden. Jeżeli się sprawdzą, w 2022 r. ruszymy z kolejnymi – zapowiada menedżer.
Zdecydowanie większą zmianę firma planuje na przyszły rok. Chce otworzyć pierwsze centrum zoologiczne podobne do wdrażanych przez Fressnapf na rodzimym rynku.
– W Polsce ok. 80 proc. wydatków na zwierzęta domowe stanowi podstawowa karma, ale zainteresowanie akcesoriami i wszelkiego rodzaju usługami – szkoleniowymi, groomerskimi, weterynaryjnymi, ubezpieczeniowymi itd. – coraz bardziej rośnie. Docelowo klienci mają znaleźć w naszych sklepach kompleksową obsługę dla swoich pupili – wyjaśnia Wojciech Kamiński.

Specjalizujemy się w przekąskach dla psów i obserwujemy dynamiczny wzrost tej kategorii w ostatnich latach. Dziś jednak świat zwierząt domowych to już nie tylko karma, przysmaki i akcesoria – opiekunowie oczekują eksperckiej wiedzy i kompleksowej obsługi w postaci usług weterynaryjnych, pielęgnacyjnych czy szkoleniowych.
Organizacja centrów zoologicznych, gdzie w jednym miejscu można m.in. zrobić zakupy i odwiedzić weterynarza, to świetne rozwiązanie, funkcjonujące już w wielu krajach Europy Zachodniej, a także doskonały sposób na przyciągnięcie i utrzymanie klienta w dłuższej perspektywie. Polski rynek zoologiczny jest nadal bardzo rozproszony i działa na nim bardzo dużo małych sklepów, ale konsumenci są gotowi na przyjęcie takiego pomysłu.
Rośnie znaczenie e-commerce
Spółka działa także – od końca 2019 r. – w internecie, gdzie konkuruje z międzynarodową siecią Zooplus i polskimi e-sklepami. E-commerce odpowiadał w 2020 r. za ok. 10 proc. przychodów.
– W tym roku, widząc dotychczasowe wyniki, zakładamy wzrost udziału do 18-20 proc., przy czym w ogólnym ujęciu spodziewamy się rekordowych obrotów. Chcemy rozwijać własny e-sklep, nie myślimy o wchodzeniu na żadne platformy – mówi Wojciech Kamiński.
Inwestycje w sprzedaż internetową
W ubiegłym roku firma przeprowadziła duża inwestycję w e-commerce – wdrożyła bardziej funkcjonalną platformę, pozwalającą m.in. łatwiej wyszukiwać produkty. Stawia na omnikanałowość, dlatego w III kw. zacznie testować wysyłkę produktów ze sklepów, a także stacjonarny odbiór zamówień internetowych, by docelowo rozszerzyć te opcje na wszystkie placówki.
– W 2022 r. chcemy udostępnić kolejne funkcjonalności, które dodatkowo zintegrują rozmaite usługi dla zwierząt. Rozważamy też otwarcie w Polsce centrum logistycznego, ponieważ na razie dostarczamy produkty z Niemiec, co ogranicza nas w kwestii terminów dostaw – stwierdza menedżer.
Zapewnia, że firma nie odczuwa wpływu rozwoju sklepu internetowego na stacjonarną sieć.
– Raczej trafiamy do nowej grupy osób – lubiących proste i szybkie zakupy z dostawą zakupów, często ciężkich, do domu. Natomiast nasze sklepy odwiedzają przede wszystkim klienci ceniący profesjonalne doradztwo, m.in. w zakresie żywienia, oraz dodatkowe usługi, na przykład możliwość zważenia zwierzaka na miejscu – tłumaczy Wojciech Kamiński.
Maxi Zoo podaje, powołując się na dane Euromonitora International, że polski rynek zoologiczny ma rosnąć średnio o 5-8 proc. rocznie. Szacuje jednak, że w 2020 r. odnotowano ok. 11-procentowy wzrost wobec 1,1 mld EUR w 2019 r. Wyjaśnia, że na rozwój branży wpływa nie tylko rosnąca liczba zwierząt (według Euromonitora mamy już ponad 7,8 mln psów, 6,8 mln kotów i ok. 1 mln małych zwierząt domowych), ale też humanizacja, czyli kupowanie też akcesoriów i przekąsek, a nie tylko karmy. Polski rynek zoologiczny jest atrakcyjny nawet dla dużych inwestorów, o czym świadczy tegoroczne przejęcie przez fundusz private equity Resource Partners firmy Atlantic Products i włączenie jej do grupy Maced.
