Po dwóch rundach meczów Chorwacja ma sześć punktów, Niemcy - trzy, a Austria i Polska - po jednym.
W najkorzystniejszej sytuacji są Niemcy, którym do awansu wystarczy jeden punkt w poniedziałkowym spotkaniu z Austrią. Polacy nie wyprzedzą ich nawet w przypadku wysokiej wygranej z Chorwacją, gdyż przy równej liczbie punktów dwóch zespołów najpierw brany jest pod uwagę wynik bezpośredniego meczu, a polscy piłkarze przegrali 0:2.
Jeśli Austriacy pokonają Niemców, a Polacy nie dadzą rady Chorwatom, wówczas w ćwierćfinale (19 czerwca w Bazylei z Portugalią) wystąpią współgospodarze turnieju.
Sytuacja komplikuje się w przypadku wygranej Austrii i zwycięstwa Polski. Wtedy oba te zespoły mieć będą po cztery punkty, a remis w bezpośrednim spotkaniu nie rozstrzygnie rywalizacji na stronę żadnego z nich.
Kolejnym czynnikiem, który będzie brany pod uwagę jest różnica goli. Obecnie bilans bramkowy Austrii to 1-2, a Polski - 1-3. Aby wyprzedzić Austrię w tabeli Polska musi wygrać z Chorwacją różnicą bramek o dwie lepszą niż ekipa trenera Josefa Hickersbergera z Niemcami (np. Austria jedną bramką, to Polska - trzema; Austria - dwoma, Polska - czteroma), bądź różnicą korzystniejszą o jedno trafienie, jeśli łącznie w zdobędzie w turnieju więcej bramek niż drużyna współgospodarzy (np. Austria 2:1, Polska 3:1, łącznie 3-3 i 4-4).
Jeśli Austria i Polska zakończą rozgrywki grupowe z identyczną liczbą punktów, różnicą bramek i liczbą zdobytych goli, wówczas pod uwagę zostanie wzięty współczynnik punktowy z meczów MŚ-2006 i ME-2008 (w przypadku Austrii uwzględnione zostaną tylko wyniki z eliminacji mundialu, do którego się nie zakwalifikowała). Obecnie to 2,167 do 1,5 na korzyść drużyny Leo Beenhakkera.
Mecz Polska - Chorwacja odbędzie się w poniedziałek w Klagenfurcie, a Austria zagra z Niemcami w Wiedniu. Początek obu spotkań o godz. 20.45.