Spółka telemedyczna zapewnia, że po pozbyciu się amerykańskiego balastu odzyska pozytywne przepływy pieniężne i będzie mogła się rozwijać.
Znalazł się chętny na amerykańskie aktywa Medicalgorithmics. W środę wieczorem giełdowa spółka telemedyczna poinformowała o podpisaniu umowy “opcji nabycia aktywów i pożyczki” z amerykańskim partnerem z branży medycznej (nie wskazano jego nazwy), z którym niespełna dwa tygodnie wcześniej podpisano list intencyjny.
Oznacza to dla spółki zastrzyk gotówki, której intensywnie poszukiwano w ostatnich miesiącach (patrz ramka). Kurs rósł jeszcze przed oficjalnym komunikatem na GPW – podczas środowej sesji szedł w górę o prawie 20 proc., odrabiając straty z ostatnich dwóch tygodni. W czwartek spadał jednak o ponad 6 proc.
- To jest dla nas restart - wracamy do prowadzenia działalności w USA w modelu, który funkcjonował tam przed przejęciem kontroli nad Medi-Lynx w 2015 r. Niestety okazało się, że zarządzanie dużą firmą na mocno regulowanym rynku w Stanach Zjednoczonych z centrali w Polsce jest niezmiernie trudne i wymaga pełnej koncentracji wyłącznie na jednym rynku, na którym prowadzenie działań sprzedażowych w ostatnich latach było dodatkowo mocno utrudnione przez pandemię. Wracamy do starego modelu, akceptując straty: to niezbędne, by spółka zaczęła znów wypracowywać pozytywne przepływy pieniężne i mogła się rozwijać - mówi Jarosław Jerzakowski, członek zarządu Medicalgorithmics.
W związku z pogarszającymi się wynikami i znaczącym spadkiem wyceny giełdowej Medicalgorithmics jeszcze w październiku 2018 r. rozpoczęło przegląd opcji strategicznych. W grę wchodziło pozyskanie inwestora strategicznego, który mógłby ogłosić wezwanie, znalezienie inwestora finansowego, sprzedaż aktywów amerykańskich i powrót do modelu działalności sprzed 2016 r., albo utrzymanie status quo. Zastanawianie się nad sobą długo nie przynosiło żadnych rezultatów. Pod koniec 2019 r. zdecydowano o przeprowadzeniu emisji akcji, z której pozyskano 13,2 mln zł. Kolejną emisję przeprowadzono w końcówce ubiegłego roku, pozyskując 11 mln zł. Równolegle zainteresowanie inwestycją w spółkę wyraził Rafał Brzoska, twórca i szef InPostu. Miliarder rozważał pożyczenie do 20 mln USD (80 mln zł) i objęcie do 50 proc. akcji. W drugiej połowie stycznia, po trwających blisko kwartał badaniach finansów i negocjacjach, wycofał się jednak z rozmów.
W lutym spółka oficjalnie poinformowała, że dotychczasowe założenia, dotyczące planowanego na ten rok wolumenu badań wykonywanych przy pomocy jej urządzeń, okazały się zbyt optymistyczne, a „potrzeby gotówkowe grupy na kontynuację bieżącej strategii rozwoju w 2022 r. mieszczą się w przedziale 3-5 mln USD (12-20 mln zł)”. W kwietniu potrzeby gotówkowe zweryfikowano w górę: spółka podała wtedy, że „przy konserwatywnych założeniach zarządu obecny stan gotówki wskazuje na konieczność pozyskania dodatkowego finansowania w horyzoncie około dwóch miesięcy, w postaci finansowania dłużnego lub jako wynik sprzedaży części aktywów”. Audytor spółki, firma Grant Thornton, odmówił wyrażenia opinii o jej sprawozdaniu finansowym, opublikowanym pod koniec kwietnia, ze względu na niepewność związaną z możliwością kontynuowania działalności.
Pomoc na raty
Nowy partner udzieli Medicalgorithmics do 2,5 mln USD pożyczki, wypłacanej w transzach: 1,1 mln USD w dniu podpisania umowy, a potem 800 i 600 tys. USD co miesiąc.
- Umowa z firmą, z którą podpisaliśmy list intencyjny, w praktyce zamyka reorganizację działalności Medicalgorithmics na rynku amerykańskim. Walne podjęło już odpowiednie uchwały, będziemy musieli uzyskać tylko niezbędne zgody rady nadzorczej na konkretną treść umowy i do spółki zaczną wpływać pieniądze od kupującego i od Medi-Lynx za bieżące usługi, świadczone przez Medicalgorithmics – mówi Maciej Gamrot, szef finansów Medicalgorithmics.

Nowy partner może też w ciągu najbliższych dwóch miesięcy wykonać opcję kupna Medi-Lynx za 3,5 mln USD. Ustalono już z nim stawki, które musiałby po takiej transakcji płacić polskiej spółce za jej usługi w ramach umowy wsparcia zawartej na czas nieokreślony z 6-miesięcznym okresem wypowiedzenia.
- Wynegocjowane stawki są dla nas satysfakcjonujące. Może nie będziemy dostawać wielkich kwot, ale przynajmniej, zgodnie z kalkulacjami wykonanymi na potrzeby tej transakcji, od drugiej połowy roku będziemy mieli pozytywne przepływy pieniężne. Nabywcy też zależy na tym, żebyśmy mieli zdrowe finanse i mogli świadczyć mu usługi, spodziewamy się wykonania przez niego opcji - mówi Maciej Gamrot.
Medicalgorithmics teoretyczne może przyjąć ofertę od innego kupca na aktywa amerykańskie lub na całość działalności. Jeśli jednak pojawi się ktoś skłonny dać więcej niż obecny partner, Medicalgoritghmics będzie musiało zapłacić 1 mln USD kary umownej.
- Naszą intencją jest podpisanie umowy wsparca z nowym partnerem na czas nieokreślony, w grę wchodzi też potencjalnie większa transakcja w przyszłości, gdy nabywca aktywów amerykańskich pozna już lepiej spółkę i będzie mógł zdecydować, czy chce kupić więcej aktywów - mówi Maciej Gamrot.
Kamień z serca
Rynek amerykański odpowiada obecnie za blisko 90 proc. przychodów Medicalgorithmics. Urządzenia spółki są jednak zarejestrowane w 18 innych krajach.
- Nasza technologia jest ciągle dobrze postrzegana w USA. Pozostajemy na tym strategicznym rynku. Zarządzanie działalnością operacyjną i sprzedażową w Stanach Zjednoczonych będzie teraz na barkach nowego gracza. My w końcu nie będziemy musieli angażować zasobów w optymalizowanie tamtejszego biznesu. Będziemy mogli teraz skoncentrować się na firmie tutaj - rozwoju technologii, silniejszym wsparciu wszystkich naszych partnerów zagranicznych, dalszej ekspansji na inne rynki geograficznej, czyli na tym, co jest naszą tożsamością i w czym jesteśmy dobrzy, budując silną firmę technologiczną o zasięgu międzynarodowym - mówi Jarosław Jerzakowski.
Co w Stanach poszło nie tak?
- Oczywiście najłatwiej jest zrzucać winę za niepowodzenia na pandemię, ale w tym przypadku jej wpływ na realizację naszej strategii faktycznie był wyraźny. Mieliśmy dobry plan na USA: podjęliśmy konieczną decyzję o transformacji biznesu i przejściu do modelu in-network. Pandemia rzuciła nam jednak piach w tryby: przeciągało się podpisywanie umów i nie mogliśmy zwiększyć wolumenu badań w takiej skali, jaka była potrzebna, bo utrudniony był dostęp do służby zdrowia w czasie pandemii dla naszych sił handlowych, a dodatkowo diagnozowanie arytmii w klinikach kardiologicznych w czasie covidu przestało być priorytetem. Gdy pandemia zelżała i można już było zintensyfikować działania sprzedażowe, nam już brakowało pieniędzy - tłumaczy Jarosław Jerzakowski.
Medicalgorithmics produkuje urządzenia do zdalnego monitorowania pracy serca i zarabia na przeprowadzanych przy ich pomocy badaniach. Spółka została założona w 2005 r. przez Marka Dziubińskiego, do którego na początkowym etapie dołączył Marcin Szumowski (dziś prezes biotechnologicznego Molecure, notowanego na GPW).
Jej flagowym produktem jest urządzenie Pocket ECG, którego pierwsza wersja pojawiła się na rynku w 2009 r. Spółka zadebiutowała na NewConnect w 2011 r., pozyskując 6 mln zł z emisji akcji, i szybko stała się pupilkiem inwestorów, bo na tle telemedycznych start-upów wyróżniała się realnym, przynoszącym zyski biznesem. Z kolejnej emisji pozyskano już 55 mln zł, a w 2014 r. doszło do transferu na główny parkiet GPW. Spółka postawiła na najbardziej konkurencyjny, ale i najbardziej zyskowny rynek amerykański, na którym szybko zbudowała silną pozycję. W 2015 r. postanowiła przejąć kontrolę nad działającym na tamtejszym rynku dystrybutorem, spółką Medi-Lynx. Transakcja, warta 34,1 mln USD (wówczas 128 mln zł), wywołała lawinę sporów sądowych: najpierw z również mającą apetyt na Medi-Lynx firmą AMI Monitoring, która była wcześniej partnerem Medicalgorithmics, a następnie z Andy Bogdanem, założycielem Medi-Lynx.
W szczytowym momencie w 2017 r. Medicalgorihmics wyceniane było na 1,2 mld zł. Rosnąca konkurencja i spadek rentowności badań w ostatnich latach sprawiły jednak, że biznes przestał przynosić zyski. W najlepszych latach Medicalgorithmics funkcjonowało poza sieciami największych amerykańskich ubezpieczycieli, ale później, by mieć dostęp do pacjentów, weszło do sieci — a to z kolei oznacza obniżenie stawek za pojedyncze badania.
Spółka dokonała już znaczących odpisów wartości aktywów w ostatnim sprawozdaniu rocznym. Obniżyły one wynik netto za 2021 r. o 155,5 mln zł. Wraz ze „standardowymi" stratami operacyjnymi przełożyło się to na 180,6 mln zł na minusie na poziomie netto przy 120,5 mln zł przychodów.