Społeczeństwo pragnie dużych projektów inwestycyjnych ze strony państwa. Dobrze pokazują to nastroje społeczne wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego - projektu, który stanowi wręcz egzemplifikację zgody ponad podziałami politycznymi. Z zeszłorocznego sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że prawie 60 proc. Polaków popiera kontynuację budowy CPK. I dobrze! Każdy bogaty i szczęśliwy kraj powinien mieć dobre drogi, szybkie koleje, a dodatkowo tanią i zieloną energię, a Polska aspiruje, by takim krajem się stać. Dlatego ten projekt ma więcej zwolenników niż przeciwników. Ekonomistów interesuje jeszcze jedna rzecz: czy duże inwestycje infrastrukturalne ze strony państwa są w stanie pobudzić produktywność i wzrost gospodarczy? Odpowiedź brzmi: tak, ale tylko gdy stworzone są odpowiednie reguły gry.
Chińscy ekonomiści w badaniu „State versus Market: China's Infrastructure Investment" wykazali, że duże inwestycje państwowe w infrastrukturę są w stanie podnieść produktywność czynników produkcji. Musi być jednak spełniony fundamentalny warunek: relatywnie niskie bariery wejścia umożliwiające wysoką konkurencję. W branżach, w których wprowadzono reformy prorynkowe ograniczające monopol państwowy, inwestycje infrastrukturalne rzeczywiście zwiększyły produktywność. Natomiast w sektorach bez takich reform efekt z czasem stawał się negatywny. Krótko mówiąc, samo zapewnienie infrastruktury to nie wszystko. Kiedy umożliwia się firmom prywatnym działanie na równych zasadach, te same inwestycje przynoszą znacznie lepsze rezultaty.
Można więc zbudować identyczną liczbę kilometrów autostrady, tę samą kolej szybkich prędkości czy podobne lotnisko – ale finalny wpływ na produktywność będzie zupełnie inny w gospodarce o wysokiej konkurencji niż w takiej, gdzie konkurencja jest niska, ponieważ – przykładowo – w branży transportu drogowego dominuje monopol państwowy. To właśnie stanowi sedno efektywności lub jej braku – ta sama kwota inwestycji może przynieść diametralnie różne efekty. Między innymi dlatego w krajach o niskich dochodach wpływ inwestycji publicznych na wzrost gospodarczy i produktywność jest zdecydowanie mniejszy niż w państwach rozwiniętych, co potwierdzają badania Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Należy jednak podkreślić jeszcze jedną istotną kwestię: generalnie wpływ inwestycji infrastrukturalnych na wydajność jest statystycznie istotny, ale ekonomicznie dość umiarkowany. Wykres pokazuje, że w trzecim roku po reformie współczynnik osiąga wartość 0,028, co oznacza, że jednoprocentowy wzrost inwestycji infrastrukturalnych przekłada się na wzrost produktywności o ok. 0,028 proc. Innymi słowy, nawet przy założeniu sprzyjających instytucji rynkowych, podwojenie inwestycji infrastrukturalnych państwa podniosłoby produktywność o zaledwie 2,8 proc. Dla porównania, typowy roczny wzrost produktywności w gospodarce takiej jak Polska wynosi ok. 1,5-2 proc.
Reguły gry, w tym nie tylko bariery wejścia, ale też jakość administracji państwowej, efektywność sądownictwa czy niezależność banku centralnego, są więc fundamentalne. Decydują o stopniu i kierunku wpływu reform oraz inwestycji na rozwój gospodarczy. Zasadniczo jednak projekty takie jak CPK przynoszą więcej korzyści społecznych niż stricte ekonomicznych. I bardzo dobrze. Można nawet zaryzykować tezę, że takie inwestycje niekoniecznie są przyczyną rozwoju i bogactwa kraju, lecz raczej ich naturalną konsekwencją.
