Wczoraj ceny miedzi pokonały poziom 1650 USD za tonę. Wzrost notowań tego metalu to przede wszystkim efekt pojawiających się opinii, że syndrom SARS nie będzie stanowić większego zagrożenia dla gospodarki Chin, a tym samym nie wpłynie na zmniejszenie zapotrzebowania na miedź. Wcześniej analitycy obawiali się spadku popytu na surowce — powodem miał być szalejący w Azji wirus.
Równolegle ze wzrostem cen miedzi umacniają się notowania ropy. Powodem wtorkowych zwyżek była reakcja na serię zamachów bombowych w stolicy Arabii Saudyjskiej. Zamachy w Rijadzie nastąpiły zaledwie kilka dni po ostrzeżeniu departamentu stanu USA, który zalecił Amerykanom unikanie podróży do Arabii Saudyjskiej ze względu na wzrost zagrożenia terrorystycznego.
Jednak czynnikiem, który powinien hamować wzrost cen, jest obniżenie przez Międzynarodową Agencję Energii zapotrzebowania na ropę w 2003 r. Eksperci oceniają, że popyt na ropę będzie rósł w tym roku o 1,03 mln baryłek dziennie, czyli o 8 proc. mniej, niż oczekiwano jeszcze przed miesiącem.