Według Ministerstwa Rozwoju i Technologii już ponad 63,6 tys. chętnych zgłosiło się do banków po bezpieczny kredyt 2 proc., a ponad 17,5 tys. uzyskało pozytywną decyzję banku.
– To przyspieszyło decyzję zakupową bardzo wielu osób. Wszystkich zdopingowała obawa, że oferta mieszkań się skurczy, a ceny pójdą w górę – mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.
Dało to piorunujący efekt. Z danych bigdata.rynekpierwotny.pl wynika, że w trzecim kwartale sprzedaż nowych mieszkań w siedmiu największych metropoliach była aż o 35 proc. wyższa niż w drugim kwartale br. W porównaniu z pierwszym kwartałem popyt wzrósł aż o 17 proc.
Wzmożony popyt winduje ceny u deweloperów. Po dziewięciu miesiącach tego roku podwyżka w Krakowie wynosiła 22 proc., a w Warszawie – o 18 proc. Z danych bigdata.rynekpierwotny.pl wynika, że w stolicy średnia cena metra przekroczyła pułap 16 tys. zł, a w Krakowie – 15 tys. zł. W Trójmieście w dziewięć miesięcy średnia cena metra kwadratowego poszła w górę o 16 proc., a oferta mieszkań skurczyła się w tym roku o 27 proc.
Na tym tle Łódź jest oazą stabilności zarówno pod względem wielkości oferty, jak też średniej ceny mieszkań. Nowe mieszkania podrożały w tym roku najmniej, tylko o 5 proc.
Podobnie na rynku wtórnym – ogłoszeń z mieszkaniami na sprzedaż ubywa, a ceny rosną. W większości największych miast mieszkania z drugiej ręki drożały jednak znacznie wolniej niż deweloperskie, wynika z danych portalu GetHome.pl. Wyjątkiem były miasta Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, gdzie średnia cena metra kwadratowego mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym szła w górę w podobnym tempie. W Krakowie średnia cena metra kwadratowego podskoczyła w ciągu miesiąca aż o 11 proc., a w Warszawie – o 6 proc. Najmniej podrożały używane mieszkania w Łodzi – średnio o 1 proc. na metrze.
Zarówno na rynku pierwotnym, jak też wtórnym w pierwszej kolejności znikają z oferty najtańsze mieszkania.