Ostatnie lata to czas dużych zawirowań gospodarczych. Jak sobie z nimi radziły mikrofirmy? W jakiej sytuacji są dzisiaj przedsiębiorcy z tego sektora? Przyjrzał się temu Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w raporcie „Mikrofirmy pod lupą w latach 2019-2023”.
Pandemia i wojna
W Polsce działa w sumie 2,6 mln mikroprzedsiębiorców. To 97 proc. wszystkich firm. Zatrudniają blisko co trzeciego pracownika i odpowiadają za 28,2 proc. PKB. Podobnie jest w całej Unii Europejskiej, gdzie 31 mln mikrofirm stanowi 94 proc. ogółu przedsiębiorstw i zatrudnia 30 proc. pracowników (160 mln).
Choć polski biznes mikrofirmami stoi, to niewiele jest badań, które skupiają się na takich podmiotach.
— Zwykle są one opisywane razem z małymi i średnimi spółkami pod wspólnym szyldem MŚP. Dzięki badaniom, które przeprowadzamy od 2019 r. na próbie 400 mikrofirm, mogliśmy przyjrzeć się sytuacji w samych mikroprzedsiębiorstwach oraz jak się zmieniała w ostatnim czasie — mówi dr Katarzyna Dębkowska, kierowniczka zespołu foresightu gospodarczego w PIE.
Odpowiedzi na pytanie, jak w ciągu ostatnich pięciu lat odnajdywały się na rynku mikrofirmy, PIE szukał, analizując opinie przedsiębiorców dotyczące warunków funkcjonowania ich biznesu, samooceny kondycji finansowej, podcinających im skrzydła barier, a także identyfikując podejmowane przez nie działania.
Z analizy wynika, że w latach 2019-23 mikroprzedsiębiorstwa w Polsce stanęły przed wieloma wyzwaniami, które odcisnęły silne piętno na ich funkcjonowaniu oraz kondycji finansowej.
— Największy wpływ na warunki działania mikrofirm, podobnie jak wszystkich przedsiębiorstw, miały w ostatnich latach dwa główne szoki: pandemia COVID-19 oraz wojna w Ukrainie — podkreśla Katarzyna Dębkowska.
Pandemia spowodowała zakłócenia w działalności wielu mikrofirm, zwłaszcza w sektorze usług konsumenckich. Społeczna izolacja i zmiany w zachowaniu konsumentów przełożyły się na spadek popytu na produkty i usługi, a co za tym idzie — przychody. Wiele przedsiębiorstw musiało ograniczyć lub zakończyć działalność.
Wojna w Ukrainie natomiast nasiliła presję inflacyjną, zakłóciła globalne łańcuchy dostaw i przyczyniła się do wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Zwiększyła też ryzyko jej prowadzenia. Pojawiły się większe trudności w pozyskiwaniu nowych pracowników. Pogorszył się też dostęp do kredytu i wzrósł problem zatorów płatniczych.
Finanse w dół
Zmieniające się warunki prowadzenia działalności gospodarczej ewidentnie przełożyły się na pogorszenie oceny sytuacji finansowej mikroprzedsiębiorców w porównaniu z 2019 r. W 2023 r. sytuację finansową swojego przedsiębiorstwa najwyżej oceniały mikrofirmy branży informacja i komunikacja (66 proc. wskazało, że jest dobra albo bardzo dobra) oraz usług biznesowych (57 proc.). Stosunkowo korzystnie oceniały swoją sytuację ekonomiczną także podmioty budowlane i handlowe (48 i 40 proc.). Najwięcej ocen wskazujących na złą sytuację finansową pochodzi od mikrofirm funkcjonujących w branży transport i gospodarka magazynowa (28 proc. wskazało, że jest zła albo bardzo zła) oraz związanych z przetwórstwem przemysłowym (23 proc.), które mocno ucierpiały głównie na rosnących kosztach zatrudnienia i cen energii.
— Skutki pandemii COVID-19 oraz wojny w Ukrainie nie dotknęły wszystkich mikrofirm w takim samym stopniu. Część z nich wykorzystała niektóre nowe warunki, jak np. wzrost popytu konsumenckiego wywołanego napływem Ukraińców do Polski dla poprawy swojej sytuacji — mówi Katarzyna Dębkowska.
Niektóre firmy dostosowały się też do nowej rzeczywistości, wykorzystując cyfryzację i inwestując w rozwój kompetencji pracowników.
— Od 2020 r. obserwujemy zwiększenie poziomu zainteresowania przedsiębiorstw inwestycjami w nowoczesne technologie, w tym wprowadzeniem sprzedaży online. Z naszych badań wynika, że w kolejnych latach firmy inwestowały w rozwój kompetencji pracowników, a także rozwijały strategie wspierające sprzedaż, w tym zacieśnianie relacji z klientami, ponosiły wydatki na reklamę, badania rynkowe i marketingowe oraz wprowadzały nowe produkty lub usługi do oferty — mówi Katarzyna Dębkowska.
Najrzadziej podejmowane działania w 2023 r. to wydatki na B+R, automatyzacja procesów produkcji i usług oraz dywersyfikacja działalności.
Potencjał do wykorzystania
Od 2021 r. rośnie odsetek mikrofirm, które wskazują, że ich sytuacja finansowa jest dobra albo bardzo dobra, natomiast udział tych, które oceniają swoją sytuację źle, spada. Nadal jednak firmy oceniają ją gorzej niż przed pandemią.
— Wiele podmiotów przetrwało trudny czas dzięki inwestycjom w technologie cyfrowe oraz wsparciu m.in. w postaci tarcz antykryzysowych. Jednocześnie obserwujemy, że rosnące koszty pracy, energii i surowców nadal stanowią poważne bariery dla rozwoju mikroprzedsiębiorczości — mówi Katarzyna Dębkowska.
Przeszkody, które stały się bardziej dokuczliwe dla firm w 2023 r. w porównaniu z 2019, to rosnące koszty zatrudnienia pracowników, niepewność sytuacji gospodarczej, wysokie koszty zakupu surowców, materiałów i półproduktów wykorzystywanych do produkcji oraz zatory płatnicze. Natomiast bariery, których uciążliwość zmalała, to pozyskiwanie nowych pracowników, zewnętrznego finansowania, a także posiadanie własnych pieniędzy na rozwój oraz dostosowywanie się do wymogów ochrony środowiska.
Jednak choć barier w ostatnich latach pojawiło się wiele, to mimo wszystko minione pięć lat pokazało, że polski mikrobiznes potrafi sobie radzić w trudnych warunkach.
— Firmy działają mimo licznych trudności, takich jak pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie i rosnąca inflacja. Aby jednak mogły w pełni wykorzystać swój potencjał i poprawić produktywność, muszą inwestować w innowacje i cyfryzację — uważa Katarzyna Dębkowska.
Dużym problemem mikrofirm nie tylko w Polsce, ale także w całej Unii Europejskiej jest bowiem ich niska produktywność. Są one mniej skłonne do inwestowania i mniej nowoczesne niż większe przedsiębiorstwa. Do tego polskie mikrofirmy często wpadają w pułapkę małej skali, czyli niskiego wzrostu skali działalności. Jest to spowodowane przede wszystkim niesprzyjającym otoczeniem biznesowym, ograniczonym dostępem do finansowania, brakiem zasobów własnych i umiejętności zarządzania, ale też niechęcią do podejmowania ryzyka oraz skomplikowanymi regulacjami prawnymi.
— Mikrofirmy, które mają największe szanse na rozwój, potrzebują wsparcia. Dotyczy to zarówno dostępu do wiedzy, jak też finansowania — uważa Katarzyna Dębkowska.