Tydzień zakończył się dobrze dla Rosji. Unia Europejska wznowiła rozmowy o partnerstwie UE-Rosja, zawieszone po wojnie na Kaukazie. Europa nie przełknęła jeszcze wprawdzie okrojenia Gruzji z Abchazji i Osetii Południowej, ale jest do tego na najlepszej drodze. Nicolas Sarkozy zapewnia, że UE nie uznała tej aneksji, ale prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odpowiada na to krótko: "To nieodwracalne". I zapewne wie co mówi.
Dla Rosji miłe było nie tylko wznowienie rozmów, ale też to, co podczas nicejskiego szczytu usłyszała. Sarkozy uznał, że planowana w Polsce i w Czechach amerykańska tarcza antyrakietowa nie służy bezpieczeństwu Europy i w istocie poparł rosyjską koncepcję opcji zerowej, tzn. nie będzie tarczy i nie będzie rakiet w obwodzie kaliningradzkim. Paradoksalnie takie stanowisko może zwiększyć szanse tarczy, bo im bardziej Rosja będzie naciskać na rezygnację z tarczy, tym nowy prezydent USA mniej będzie mógł z niej zrezygnować, by nie okazać słabości. Ale pod tym względem wstrzemięźliwy wobec idei budowy tarczy Barack Obama jest jeszcze większą zagadką niż w dniu wyboru.
Rozmowy o Gruzji i tarczy były jednak marginesem spotkania, gdzie dominował temat kryzysu finansowego. Kwestia umowy o partnerstwie zeszła na dalszy plan, może dlatego, że dobrze wynegocjowana umowa o partnerstwie UE-Rosja byłaby dobrą wiadomością dla Europy. Rosja się do niej nie spieszy. Woli słuchać miłych słów przy okazji kolejnych spotkań. I słucha. Może kiedyś straci czujność.