Z powodu zaksięgowania z góry wakacji kredytowych współczynniki kapitałowe w trzecim kwartale znajdą się przejściowo o ok. 300 pkt bazowych poniżej wymaganych minimów. Dlatego Bank Millennium realizuje program naprawczy. Ochrona złotówkowiczów przez rząd i frankowiczów przez sądy mocno daje mu się we znaki. W drugim kwartale strata netto sięgnęła 140,3 mln zł, na co złożyły się jednorazowe koszty rezerwy 252 mln zł brutto, związanej z utworzeniem przez banki komercyjne dodatkowego systemu ochrony, a także rezerwy wysokości 593 mln zł na ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami hipotecznym i koszty ugód. Gdyby nie te obciążenia, grupa miałaby 453 mln zł zysku netto w drugim kwartale i 907 mln zł w całym półroczu. W trzecim kwartale znów będzie strata. Swoje trzy grosze - a precyzyjnie znacznie więcej - dołożą wakacje kredytowe.
Bank oszacował ich koszt konserwatywnie - przyjął, że skorzysta z nich 75-90 proc. posiadaczy hipotek złotowych, podczas gdy średni rynkowy wskaźnik uczestnictwa wynosi obecnie 66 proc. Gdyby z wakacji chciało skorzystać 100 proc. uprawnionych, koszt wyniósłby - według wyliczeń Millennium - 1,8 mld zł.

Emisji nie będzie
Bank zakłada poprawę wskaźników kapitałowych w relatywnie krótkim czasie. Program naprawczy przewiduje działania miękkie, nie ma w planach emisji akcji ani obligacji, w tym podporządkowanych.
- Poszliśmy w kierunku organicznego generowania kapitału, np. poprzez sekurytyzację i optymalizację - Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium.
Bank nie sięga po kapitał dłużny także dlatego, że to obecnie niełatwe. W drugim kwartale zawiesił emisję obligacji na rynkach zagranicznych i w Polsce i nadal nie widzi szansy wprowadzenia na rynek papierów podporządkowanych.
- Problemem jest nie tyle nasza sytuacja, ile kondycja rynku. Wojna w Ukrainie, zawirowania makro w Europie i na świecie utrudniają emitowanie obligacji. Nieprzewidywalne środowisko regulacyjno-prawne w Polsce uzupełnia ten obraz, powodując, że w krótkim terminie żadna emisji tego typu instrumentów nie będzie możliwa – uważa prezes Millennium.
Akcja kredytowa słabnie
Otoczenie ekonomiczne, w tym spowolnienie gospodarcze i rosnące stopy procentowe, sprawiają, że w drugiej połowie roku bank spodziewa się słabszej akcji kredytowej przy jednoczesnym pogorszeniu jakości kredytów w segmencie detalicznym.
- Nie jest to jeszcze obserwowane, ale uważamy, że po powrocie z urlopów konsumenci uświadomią sobie, że mają niższe dochody rozporządzalne, i będą mniej skłonni wydawać i inwestować. Nie oczekujemy dramatycznego spadku akcji kredytowej, ale spowolnienie będzie zauważalne - powiedział prezes.
Nowa sprzedaż kredytów detalicznych wyniosła 2,22 mld zł w drugim kwartale wobec 2,57 mld zł rok wcześniej, a pożyczek gotówkowych - 1,41 mld zł wobec 1,44 mld zł. Portfel kredytowy netto banku powiększył się w ciągu roku o 5 proc. do 79,34 mln zł na koniec czerwca 2022 r.