Rusza sezon wynikowy banków. Jako pierwszy raport za II kw. 2021 r. opublikował Millennium. Pomimo straty netto, która wyniosła ponad 200 mln zł i jest zgodna z oczekiwaniami rynku, bank pozytywnie zaskoczył analityków.
― Przede wszystkim niskim kosztem ryzyka, co zwiastuje pozytywny trend w całym sektorze. To ważne, bo w ubiegłym roku banki utworzyły wysokie rezerwy covidowe, zabezpieczające portfele kredytowe na wypadek niewypłacalności klientów. Jeśli trend się utrzyma, to w kolejnych kwartałach banki być może będą je rozwiązywać, co pozytywnie wpłynie na wyniki finansowe ― zauważa Michał Konarski, analityk domu maklerskiego mBanku.
Eksperta cieszy również wzrost sprzedaży kredytów detalicznych. To dobry symptom dla sektora.
― Wzrost widać w hipotekach, co nie jest aż tak dużym zaskoczeniem, bo boom na nieruchomości trwa od kilku miesięcy, oraz w kredytach gotówkowych, co może zwiastować ożywienie w całym sektorze. W tym przypadku zaskoczenie jest o tyle duże, że według danych NBP za maj sprzedaż w bankach w tym obszarze była płaska w porównaniu z rokiem ubiegłym ― analizuje Michał Konarski.
Wiele wskazuje na to, że pomimo niskich stóp procentowych tegoroczny wynik odsetkowy banku będzie wyższy niż w 2020 r.
― Wpływ na to ma niższy koszt pozyskania depozytów i wzrost sprzedaży kredytów detalicznych. Historycznie dobry wynik bank odnotował w segmencie kredytów hipotecznych. Miejsce do wzrostu w dalszym ciągu widzi w segmencie kredytów konsumpcyjnych i na nich będzie się koncentrować w kolejnych miesiącach. Bank nie spodziewa się wzrostu stóp procentowych w tym roku ― wyjaśnia Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Haitonga.
Bankom mogą ciążyć drożejący pracownicy. Rynek obawia się dynamicznego wzrostu kosztów działalności w sektorze.
― W wynikach Millennium widać, że spada zatrudnienie i liczba oddziałów. Jest też niewielki wzrost kosztów osobowych. Rośnie presja płacowa w gospodarce, co odbije się również na bankach. Im bardziej sektor się cyfryzuje, tym większe ma zapotrzebowanie na pracowników IT, którzy są jedną z najdroższych grup zawodowych ― przewiduje analityk DM mBank.
Wielką niewiadomą są nadal koszty związane z frankowiczami. Millennium jest w grupie banków najbardziej narażonych na ryzyko prawne w tym obszarze. Robi jednak, co może, aby uporać się z problemem. Od początku roku bank podpisał ponad 4 tys. ugód z frankowiczami na własnych warunkach. Co to oznacza?
― Bank od dawna aktywnie proponuje ugody klientom frankowym. Jednak ponad 4 tys. ugód to wciąż mniej niż 10 proc. z ponad 50 tys. wszystkich aktywnych umów kredytowych, podpisanych z klientami. Wszystkie banki rozmawiają z klientami na temat polubownego rozwiązania sporu frankowego. Wychodzenie do klienta z propozycją ugody, gdy liczba pozwów dynamicznie rośnie w całym sektorze, jest naturalnym działaniem. W Millennium skala ugód może być istotnie większa niż w przypadku reszty banków. To zrozumiałe, bo portfel frankowy tego banku jest również podatny na pozwy ― do tej pory bank zanotował blisko 8 tys. spraw [8.5 tys. włączając Eurobank- red.] ― wyjaśnia analityczka Haitonga.
Czy bank skończy rok na plusie?
― Nie sądzę. Musiałoby wiązać się to z bardzo pozytywnym rozstrzygnięciem sprawy kredytów frankowych przez Sąd Najwyższy. Obecnie bank ma 1,9 mld zł rezerw frankowych, czyli blisko 15 proc. wartości całego portfela. Jednocześnie podał, że unieważnienie wszystkich umów kredytowych będących przedmiotem pozwów indywidualnych i zbiorowych bez odpowiedniej kompensaty za użytkowany kapitał mogłoby spowodować koszt brutto do 3 mld zł. W drugim półroczu bank będzie nadal stopniowo zwiększał poziom rezerw na ryzyko prawne co najmniej o kolejny 1 mld zł ― uważa Marta Czajkowska-Bałdyga.