Minister zniechęca EDF do sprzedaży

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2016-08-03 22:00

Australijski fundusz IFM jest najbliżej kupna ciepłowniczych aktywów francuskiego giganta w Polsce.

Leniwie toczący się proces sprzedaży aktywów EDF nabrał w ostatnich tygodniach rumieńców. Najwyższą ofertę złożył australijski fundusz IFM wraz z Veolią, w której ma udziały, i to on wysforował się na czoło wśród inwestorów zainteresowanych przejęciem aktywów EDF Polska — właśnie prowadzi due diligence firm ciepłowniczych. To fundusz emerytalny zarządzający aktywami o wartości 52 mld USD, z których spora część jest inwestowana w infrastrukturę. Dla jego konsorcjanta, Veolii, kupno podmiotu posiadającego 10 proc. rynku energii elektrycznej w Polsce to szansa na skokowy rozwój. IFM/Veolia wydają się na tym etapie murowanymi kandydatami do kupna EDF, ale nie są jedyni. Poważnie zainteresowany jest też fiński Fortum, który kilka miesięcy temu kupił giełdowy Duon. Finowie jednak nie lubią przepłacać, a sprzedaż EDF nie będzie raczej okazyjna — na razie mowa o wycenach rzędu 1 mld EUR. Księgi EDF bada też CEZ, ale Czesi traktują due diligence raczej jako pretekst do zapoznania się z sytuacją polskiej konkurencji niż poważne przymiarki do kupna. Ofertę na część ciepłowniczą EDF złożył też Eneris, fundusz z polskim kapitałem działający w sektorze ochrony środowiska. Powoli jednak wycofuje się z transakcji, bo nie udało mu się pozyskać finansowania.

— Oferty wiążące powinny wpłynąć we wrześniu — mówi jeden z naszych rozmówców zbliżony do transakcji. Ministerstwo Energii namawia tymczasem EDF, by nie wychodził z Polski albo chociaż maksymalnie opóźnił transakcję — wynika z informacji „PB”. Minister liczy, że w przyszłym roku przynajmniej jedna z państwowych grup energetycznych odzyska sprawność finansową umożliwiającą kupno kluczowego dla polskiego rynku energetycznego aktywa.

„Wielkość, lokalizacja oraz funkcje, jakie pełnią źródła wytwórcze zarządzane przez EDF w Polsce, nakazują zachowanie szczególnej uwagi przy zamianach właścicielskich. Z tego względu resort energii bardzo uważnie przygląda się temu procesowi” — odpisało ministerstwo na pytania „PB”. Kupno aktywa z obszaru energetyki przez fundusz może wiązać się ze sporym ryzykiem. Widać to bardzo dobrze na przykładzie PKP Energetyka, którego sprzedaż funduszowi CVC nie jest dobrze widziana w kręgach rządowych. Spółka straciła ostatnio certyfikat bezpieczeństwa umożliwiający

serwisowanie energetycznej sieci PKP. „Mając na uwadze, że zdolności wytwórcze źródeł należących do EDF są niezbędne do pokrycia krajowego zapotrzebowania na moc i energię, sprawą o kapitalnym znaczeniu jest kontynuowanie przez nowego właściciela tych źródeł ich eksploatacji, a także realizowanie niezbędnych prac remontowych i modernizacyjnych w celu zagwarantowania wysokich współczynników ich dyspozycyjności” — napisało Ministerstwo Energii.

Mając na uwadze, że zdolności wytwórcze źródeł należących do EDF są niezbędne do pokrycia krajowego zapotrzebowania na moc i energię, sprawą o kapitalnym znaczeniu jest kontynuowanie przez nowego właściciela tych źródeł ich eksploatacji.

Resort chciał zwiększyć wpływ na EDF, umieszczając jego polskie aktywa na liście spółek kluczowych, podlegających szczególnej ochronie. Ostatecznie w przyjętym w czerwcu rozporządzeniu znalazły się jednak tylko KGHM i Azoty. „Ewentualne rozszerzenie wykazu podmiotów podlegających ochronie o spółkę EDF Polska wymaga nowelizacji ww. rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wykazu podmiotów podlegających ochronie. (…) decyzja w tym zakresie należy do Rady Ministrów — napisało Ministerstwo Energii. © Ⓟ