Miotła w Pioneer Pekao

GN
opublikowano: 2009-03-11 00:00

Dwa miesiące temu szef TFI przestrzegał, że za słabe wyniki funduszy polecą głowy. I stało się. Cezary Iwański stracił posadę.

Dwa miesiące temu szef TFI przestrzegał, że za słabe wyniki funduszy polecą głowy. I stało się. Cezary Iwański stracił posadę.

Zbigniew Jagiełło, szef Pioneer Pekao TFI, największego gracza na rynku, w styczniu w rozmowie z "Pulsem Biznesu" przyznał, że ma dość słabych wyników funduszy. W 2008 r. praktycznie w każdej kategorii fundusze Pioneera odstawały od konkurencji. Szef postawił zarządzającym ultimatum: poprawicie wyniki albo stracicie pracę.

— W firmie nie ma świętych krów, kto nie osiąga oczekiwanych rezultatów, musi się liczyć ze zmianą. Niedługo przyjdzie czas podsumowań 2008 r. i będzie to naturalna okazja także do decyzji personalnych — mówił w styczniu na łamach "PB" Zbigniew Jagiełło.

Nie rzuca słów na wiatr. Cezary Iwański, który przez blisko osiem lat był szefem departamentu zarządzania aktywami Pioneer Pekao Investment Management, zarządzającego funduszami Pioneer Pekao TFI, pożegnał się ze stanowiskiem. Zastąpił go Ryszard Trepczyński, dotychczasowy dyrektor departamentu zarządzania aktywami. Z firmą związany jest od 2002 r., a wcześniej był zarządzającym w PZU Życie.

Cezary Iwański został w zespole zarządzających. Odpowiada za fundusze pieniężne i obligacji, a także za część dłużną portfeli funduszy akcyjnych.

W styczniu Zbigniew Jagiełło deklarował, że firma szuka "numeru jeden do zespołu akcyjnego". Eksperci sugerowali, że jeśli Pioneer Pekao chce poprawić wyniki funduszy, powinien zdecydować się na radykalną przebudowę zespołu zarządzających. Wygląda na to, że towarzystwo ograniczy się do wymiany szefa.

— Nie ma planowanych zmian w zespole zarządzającym aktywami — mówi Ewa Francuz, dyrektor PR Pioneer Pekao TFI