Resort infrastruktury szacuje, że wprowadzenie katalogu obiektów może dać 37 mln zł rocznie, a już obecnie z optymalizacji można „wycisnąć” więcej
Rządowi urzędnicy od lat szukają pieniędzy na realizację inwestycji
drogowych. Ministerstwo Infrastruktury (MI) już w 2016 r. przedstawiło
kilka propozycji. Jego przedstawiciele szacowali wówczas, że gdyby udało
się je wdrożyć jeszcze w bieżącym programie inwestycji, realizowanym do
2025 r., przyniosłyby oszczędności sięgające nawet 29 mld zł. Kwota ta
jest jednak nieosiągalna. Analizy dotyczące rozwiązań, dzięki którym w
państwowej kasie zostaną rezerwy jeszcze trwają, ale pierwsze wyniki nie
dają nadziei na znaczne obniżenie kosztów inwestycji.
Jeden procent
Trzy lata temu resort infrastruktury zaproponował m.in. ujednolicenie
standardów budowy obiektów infrastrukturalnych, głównie mostów i
wiaduktów. Obecnie resort przedstawił do konsultacji pierwsze efekty
prac. Opublikował katalog typowych konstrukcji i porównał ich ceny z
obiektami, które istnieją. „Szacunkowa oszczędność z zastosowania
katalogu wyniesie około 6,3 proc.” — napisano w analizie wyceniającej
oszczędności. To dane dotyczące oszczędności na jednym moście —
niewiele. Jerzy Szmit, były wiceminister infrastruktury, orędownik
wprowadzenia oszczędnościowych rozwiązań,zakładał, że pozwolą obniżyć
koszty budowy kilometra drogi o 10-20 proc. Z obecnych analiz wynika
natomiast, że w sumie roczne oszczędności wyniosą zaledwie 37,15 mln zł.
To tylko 1 proc. wydatków planowanych w budżecie państwa na drogi
krajowe.
— To bardzo mało. Już obecnie firmy budowlane, przeprowadzając
optymalizację projektu, osiągają większe oszczędności na pojedynczym
kontrakcie — twierdzi Jan Styliński, prezes Polskiego Związku
Pracodawców Budownictwa (PZPB).
Optymalizacja jest obecnie jednym z kluczowych narzędzi pozwalających
poprawić wyniki finansowe w inwestycjach, których rentowność obniża się
z powodu drożejących materiałów i robocizny. Eksperci obawiają się, że
wdrożenie opracowanego przez resort katalogu wyrządzi więcej szkody niż
pożytku, bo proponowane przez MI rozwiązania przyniosą niewielkie
oszczędności, pozbawiając równocześnie przedsiębiorców możliwości
optymalizowania projektów.
Szlaban na innowacje
Jan Styliński podkreśla też, że w pierwotnych uzgodnieniach dotyczących
unifikacji chodziło o opracowanie katalogu typowych, powtarzalnych
elementów mostów i wiaduktów, a nie całych obiektów. Jego zdaniem,
określenie listy gotowych całych konstrukcji zamknie polskim
projektantom i budowniczym drogę do wprowadzania innowacji.
Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej
Drogownictwa, również podkreśla, że w przedstawionym katalogu pominięto
wiele technologii obecnie stosowanych na rynku.
„Izbę dziwi brak w opracowaniu obiektów z blach falistych, które od
kilkunastu lat są z powodzeniem stosowane na sieci dróg publicznych.
Pozbawia to zamawiającego możliwości oceny tej grupy typowych obiektów
mostowych” — podkreśla Barbara Dzieciuchowicz.
Jan Styliński zwraca uwagę, że w opracowaniu równocześnie analizowane są
konstrukcje żelbetonowe, czyli technologie z lat 50. Barbara
Dzieciuchowicz dodaje też, że analizom porównawczym poddano jedynie
osiem obiektów mostowych, a sami autorzy przyznają, że co roku przybywa
ich średnio 150. Jej zdaniem, grupa badawcza jest zbyt mała. Twierdzi
też, że z analiz trudno wywnioskować, dlaczego akurat tylko tych kilka
obiektów wybrano do badań. Sami autorzy przyznają natomiast we
„wnioskach i podsumowaniu”, że „z przedstawionej analizy trudno wysunąć
jednoznaczne wnioski”.
© ℗