Mniej gadania, więcej działania

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-11-21 00:00

Eksperci i przedsiębiorcy oczekują po nowym ministrze administracji i cyfryzacji zerwania z polityką niekończącego się dialogu.

Dwa lata i dwa dni — tyle wystarczyło, by Michał Boni zrezygnował z kierowania Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji (MAC), czyli resortem, który na początku drugiej kadencji rządu Donalda Tuska stworzono specjalnie dla niego. Eksminister pali się teraz do przesiadki w ławy europarlamentarne, a w gmachu przy Królewskiej zastąpi go ściągnięty z Brukseli Rafał Trzaskowski.

— Talenty Rafała Trzaskowskiego są wręcz legendarne. Nie jest to komplement, tylko trafna ocena jego umiejętności i potencjału — zachwalał wczoraj nowego ministra cyfryzacji Donald Tusk.

Głód decyzji

Talenty na pewno się przydadzą, bo nowy szef MAC nie będzie miał łatwego zadania — i to nie tylko dlatego, że na biurku w teoretycznie cyfrowym ministerstwie zastanie stosy papierów po poprzedniku.

— Tu jest potrzebny czołg, ktoś z dużym impetem, kto wjedzie do tego resortu i ruszy go z miejsca. Rafał Trzaskowski był ceniony w europarlamencie i jego energia dobrze wróży, ale nigdy wcześniej nie musiał dzień po dniu zarządzać urzędnikami i ich nadzorować, a zderzenie z taką ścianą może być bolesne — ocenia Anna Streżyńska, była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. O ile ministrowie często są krytykowani za ignorowanie głosów biznesu i strony społecznej, o tyle Michał Boni — i cały kierowany przez niego resort — cięgi zbiera przede wszystkim za zbyt uważne słuchanie, za którym jednak nic nie idzie.

— Michał Boni wszedł do stajni Augiasza i zamiast ją posprzątać, skupił się na dialogowaniu, tworzeniu różnych zespołów, grup roboczych, memorandów i strategii. To oczywiście też jest potrzebne, ale wyzwaniem dla nowego ministra będzie dokończenie zaczętych i rozgrzebanych procesów legislacyjnych — mówi Anna Streżyńska.

Według byłej prezes UKE, kluczowy dla resortu z odświeżonym kierownictwem będzie sposób wydatkowania pieniędzy z nowego budżetu unijnego, przeznaczonych na realizację agendy cyfrowej i tworzenie społeczeństwa informacyjnego.

Potrzeba porządków

Nowy minister będzie musiał nie tylko porządkować administrację, ale również dwie duże branże — telekomunikacyjną i pocztową. Tu oczekiwania są spore.

— Mam nadzieję, że Rafał Trzaskowski w roli ministra zachowa niezależność sądów i będzie działał w interesie przede wszystkim konsumentów — odchodzący szef MAC, niestety, patrzył na rynek przez pryzmat tylko jednej firmy — uważa Rafał Zgorzelski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych, zrzeszającego konkurentów Poczty Polskiej.

Jego zdaniem, resortowi cyfryzacji jeszcze bardziej niż wymiana szefów przydałaby się reorganizacja.

— Obecnie mamy niezdrową sytuację — prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej pełni funkcje regulacyjne i kontrolne na rynku pocztowym, a jej bezpośredni zwierzchnik, czyli minister, sprawuje nadzór właścicielski nad Pocztą Polską. Te kompetencje muszą być rozdzielone, a operator państwowy powinien trafić pod skrzydła resortu skarbu — mówi Rafał Zgorzelski.

Cyfrowy Europejczyk
Czterdziestojednoletni Rafał Trzaskowski karierę polityczną rozpoczynał na początku wieku u boku Jacka Saryusza-Wolskiego jako jego doradca w Komitecie Integracji Europejskiej. Absolwent filologii angielskiej i doktor politologii aktywny był głównie na niwie europejskiej, nie krajowej. Przez pięć lat doradzał pierwszej delegacji Platformy Obywatelskiej w europarlamencie, a w 2009 r. sam został jej członkiem, w udanej kampanii wyborczej, wyróżniając się m.in. wykorzystaniem internetu i serwisów społecznościowych. Jako europoseł zajmował się m.in. agendą cyfrową czy przepisami o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego.