Spółka StethoMe chce wypłynąć na fali zainteresowania telemedycyną. Przekonała pierwszych lekarzy i klientów w Polsce, Hiszpanii i Francji.
Technologiczna spółka StethoMe pochwaliła się nowymi klientami i pomysłami na nowe wdrożenia mobilnego stetoskopu.

— Akurat w naszym przypadku pandemia nie zagraża biznesowi, wręcz przeciwnie. Obecnie uwaga klientów i inwestorów skierowana jest na rozwiązania zdalnej komunikacji, także w obszarze medycyny — mówi Wojciech Radomski, prezes StethoMe.
W ostatnich tygodniach spółka pracowała nad dostosowaniem urządzenia do warunków pracy lekarzy w szpitalach zakaźnych, a także do diagnostyki chorób płuc u osób na kwarantannie.
— Stetoskop jest podstawo- większych wym narzędziem pracy lekarzy. Korzystanie z mobilnego urządzenia ułatwia pracę w sytuacji, gdy personel medyczny jest ubrany w kombinezony ochronne, maski, przyłbice itp. We współpracy z lekarzami ze szpitala zakaźnego w Poznaniu, który zajmuje się wyłącznie COVID-19, dostosowaliśmy oprogramowanie naszego stetoskopu do potrzeb badań w takich warunkach. Obecnie stetoskop StethoMe wspiera lekarzy tej placówki na pierwszej linii frontu w walce z wirusem. Rozmowy prowadzimy także z Dziecięcą Kliniką Chorób Zakaźnych w Poznaniu, szpitalami w Warszawie, Bydgoszczy. Zgłosił się do nas Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie Prokocimiu, a nawet Sant Joan de Déu Barcelona Children’s Hospital — barceloński szpital dziecięcy. Próbujemy przekonać do naszego rozwiązania nie tylko lekarzy i szpitale, ale także Ministerstwo Zdrowia — ujawnia Wojciech Radomski.
W ostatnich tygodniach spółka rozpoczęła współpracę z zagranicznymi partnerami — Home Doctorem w Hiszpanii i MaQuestionMedicale we Francji.
— We Francji i Hiszpanii bardzo popularne są tzw. kioski telemedyczne [mobilne punkty podstawowej diagnostyki telemedycznej — red.] oraz samoobsługowe punkty diagnostyczne w aptekach. Mamy nadzieję, że już niedługo stetoskop StethoMe będzie szeroko dostępny w tego typu miejscach. Dostarczyliśmy kilkadziesiąt pierwszych sztuk. Rozmawiamy o kolejnych, zamówieniach — mówi Wojciech Radomski.
Szef StethoMe zapewnia, że firma jest gotowa do rozpoczęcia produkcji na większą skalę. Szuka kolejnych odbiorców.
— W mojej opinii społeczeństwo jest gotowe na rozwiązania telemedyczne. Niestety nadal nie można tego powiedzieć o sieciach medycznych, firmach ubezpieczeniowych, publicznych instytucjach ochrony zdrowia, a to właśnie one są na rynku łącznikiem między spółkami technologicznymi, jak nasza, a klientami — wyjaśnia Wojciech Radomski.
Rozwój spółki i produktu są finansowane przez inwestorów i z dotacji publicznych, m.in. funduszy TDJ Pitango i Manta Ray oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Firma jest w trakcie kolejnej rundy inwestycyjnej.
— Start-upy, które działają w nowej, cyfrowej gospodarce, będą w dużej mierze beneficjentami obecnego kryzysu. Wiele procesów realizowanych dotychczas w klasycznych modelach będzie w najbliższej przyszłości digitalizowanych. Cyfryzacja będzie postrzegana jako czynnik ograniczający ryzyko biznesowe — mówi Bartłomiej Gola, partner zarządzający SpeedUp Energy Innovation, który zainwestował w StethoMe na bardzo wczesnym etapie rozwoju.
Podpis: Anna Bełcik