Na światowych giełdach w piątek wczesnym popołudniem ropa mocno drożeje w reakcji na zapowiedź przedstawiciela nigeryjskich rebeliantów o "totalnej wojnie" z zagranicznymi koncernami naftowym - podają maklerzy.
BBC podała w piątek, że nigeryjscy rebelianci dali czas zagranicznym firmom naftowym na opuszczenie bogatego w ropę regionu Delty Nigru do północy w piątek.
Baryłka lekkiej ropy WTI w handlu elektronicznym na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała w piątek po południu o 1,29 USD, czyli 2,2 proc. do 59,75 USD.
Jeszcze w czwartek ropa w USA taniała, a jej cena spadła do 57,55 USD za baryłkę, najniższego poziomu od 7 tygodni.
Baryłka Brent na giełdzie ICE Futures w Londynie zdrożała zaś w piątek o 1,14 USD, czyli 1,9 proc. do 59,93 USD.
Na sytuację na giełdach paliw mają też wpływ doniesienia dotyczące Iranu i jego programu nuklearnego.
W poniedziałek ma dojść do rozmów przedstawicieli Iranu i Rosji w sprawie rosyjskiej oferty wzbogacania uranu dla potrzeb Iranu.
Działania te mają na celu przełamanie impasu pomiędzy Iranem a USA i krajami zachodniej Europy, które obawiają się wykorzystania wzbogaconego uranu przez Iran dla innych celów niż naukowe.
Tego dnia, czyli 20 lutego, w USA obchodzony jest Dzień Prezydenta stąd też większe zakupy paliw przed wydłużonym weekendem.
"Ludzie nie chcą zostać na ten okres z małymi zapasami paliw, bo w czasie tych trzech dni mogą napłynąć jeszcze jakieś nowe informacje z Iranu" - mówi Tony Machacek, broker Bache Financial Ltd.
"Jakiekolwiek cięcie wielkości dostaw ropy z OPEC, albo napięcia geopolityczne zawsze mają wpływ na wzrosty cen ropy" - dodał.
Purnomo Yusgiantoro, minister energii Indonezji powiedział w piątek, że jeśli problem Iranu nie zostanie szybko rozwiązany, to kraje kartelu obawiają się dalszego wzrostu cen ropy na światowych giełdach, bo Iran jest jednym z eksporterów tego surowca.