Zaległości płatnicze branży motoryzacyjnej na koniec kwietnia 2025 r. wyniosły ponad 309 mln zł, aż o 60 proc. więcej niż rok wcześniej — wynika z najnowszych danych BIG InfoMonitor (BIG) i Biura Informacji Kredytowej (BIK).
— Największe problemy dotyczą produkcji samochodów, która odnotowała spadek o 17,2 proc. r/r. Eksport komponentów zmniejszył się o 4,5 proc. — podkreśla dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.
Problem pogłębiają rosnące koszty pracy i wysokie ceny energii. Pewne ożywienie może przynieść zatwierdzone przez Radę UE złagodzenie podejścia do rozliczania emisji CO2. Zgodnie z obecnymi regulacjami w latach 2025–27 emisja będzie liczona jako średnia z trzech lat, co daje producentom większą elastyczność w dostosowaniu się do wymogów klimatycznych.
— Złagodzenie unijnych przepisów to istotna zmiana zwłaszcza w kontekście aktualnych danych z rejestru dłużników BIG i bazy BIK, niemniej po kilku latach spadku poziomu przeterminowanego zadłużenia w branży w 2025 r. nastąpił wyraźny zwrot — podkreśla Waldemar Rogowski.
Na koniec kwietnia zaległości producentów motoryzacyjnych przekroczyły 309 mln zł (+60 proc. r/r). Za zdecydowaną większość wzrostu odpowiada narastanie zadłużenia w segmencie produkcji części i akcesoriów, gdzie zaległości wzrosły z niespełna 18 mln zł rok temu do ponad 280 mln zł w kwietniu 2025 r. To skok o ponad 1,4 tys. proc., który trudno uznać za wynik jedynie ogólnobranżowych trendów, zwłaszcza że w tym czasie liczba firm z sektora wpisanych do bazy BIG InfoMonitor zwiększyła się tylko o 12.
— Mamy prawdopodobnie do czynienia z przypadkiem jednej lub kilku dużych firm, które w ostatnich miesiącach wpadły w poważne problemy finansowe — rozpoczęły postępowania restrukturyzacyjne, ogłosiły upadłość lub zgłosiły do rejestru zaległe zobowiązania. Możliwy jest także efekt kumulacji zadłużenia z wcześniejszych okresów, które dopiero teraz zostało formalnie ujawnione. W 2024 r. w segmencie sprzedaży części samochodowych przeprowadzono aż 62 postępowania restrukturyzacyjne. To jeden z najwyższych wyników w całej branży motoryzacyjnej. Równocześnie, jak pokazują dane rynkowe, ponad połowa firm w Polsce miała w ubiegłym roku problemy z fakturami opóźnionymi o ponad 30 dni, co wskazuje na skalę zatorów płatniczych dodatkowo pogłębiających trudną sytuację producentów i dostawców — komentuje Waldemar Rogowski.
Taki skok zadłużenia nie wynika z faktu, że polskie firmy specjalizujące się w produkcji części w dużym stopniu są uzależnione od eksportu.
— Zmniejszenie zamówień z Niemiec i Francji bezpośrednio przekłada się na spadek ich przychodów, jednak tak gwałtowny wzrost zaległości w jednym segmencie wskazuje raczej na wystąpienie jednorazowego zdarzenia o dużej skali — mówi Waldemar Rogowski.
Pozostałe segmenty motoryzacji, m.in. handel pojazdami i serwisy, również odnotowują wzrost zadłużenia, choć ma on bardziej równomierny charakter. Łączne zadłużenie tych firm przekroczyło w kwietniu 1,2 mld zł i od czterech lat utrzymuje się na podobnym poziomie.
— Motoryzacja stoi na rozdrożu. Wzrost zadłużenia to wyraźny sygnał alarmowy, który nie może zostać zignorowany. Dodatkowy czas, który producenci zyskali dzięki złagodzeniu unijnych przepisów środowiskowych, może nie wystarczyć — podsumowuje Waldemar Rogowski.
Polska to jeden z kluczowych hubów produkcji części motoryzacyjnych w Europie. Branża jako całość odpowiada za niemal 8 proc. PKB oraz 13,5 proc. rocznego eksportu. Stanowi 5 proc. całej krajowej produkcji przemysłowej, a jej wartość w 2023 r. wyniosła blisko 123 mld zł.