Wielkopolska przyzwyczaiła już wszystkich do tego, że wybija się na tle pozostałych regionów. To tutaj jest najniższe bezrobocie i wysokie oceny klimatu inwestycyjnego. Inwestują tacy giganci jak Volkswagen czy Samsung, a lokalne władze nie chcą odstawać od prywatnego biznesu. Z badania ARC Rynek i Opinia, zrealizowanego na zlecenie „PB”, wynika, że aż 40 proc. wielkopolskich jednostek samorządu terytorialnego planuje w tym roku zwiększyć wydatki majątkowe. To najwyższy odsetek w kraju. Do lidera samorządowcy z drugiej pozycji, czyli Śląska, tracą aż 5 pkt. proc.— zwiększać inwestycje chce tam nieco więcej niż jedna trzecia jednostek samorządu terytorialnego.
Najmniej chęci do wydawania wykazują władze lokalne z Warmii i Mazur. Jedynie 11 proc. samorządowców z tego województwa zakłada, że zwiększy nakłady inwestycyjne, blisko 40 proc. zakłada, że będą one niższe niż rok wcześniej. A przecież region od lat boryka się z problemami strukturalnymi, szczególnie na rynku pracy. Kolejnymi miejscami, gdzie wydawanie przychodzi z trudem, są Zachodnie Pomorze, Podlasie i Dolny Śląsk, ale nawet w tych regionach liczba samorządów, które planują zwiększać nakłady inwestycyjne, jest ponaddwukrotnie wyższa niż w woj. warmińsko-mazurskim.
Lekka zadyszka
O ile w ubiegłym roku samorządy niemal wspięły się na inwestycyjny szczyt z wydatkami 39,4 mld zł, w tym roku są bardziej powściągliwe. Z badania wynika, że z ponad tysiąca przepytanych samorządów jedynie 29 proc. chce budować i modernizować więcej, 39 proc. mówi, że nie planuje zmiany nakładów inwestycyjnych, a ich spadek przewiduje prawie jedna trzecia ankietowanych. Eksperci uspokajają — to nie dowodzi złej kondycji finansowej, a już na pewno nie świadczy o trwałym zahamowaniu inwestycji.
— Spadek w dużym stopniu wynika z tego, że odnosimy się do okresu, w którym wydatki inwestycyjne były duże. W ubiegłym roku niektóre samorządy agresywnie inwestowały, wydatki majątkowe były większeniż w latach 2012-13. Inwestycje rosły wyraźnie szybciej niż wydatki bieżące, a największe zwyżki w stosunku do 2013 r. odnotowano w II i III kwartale, a więc bezpośrednio przed wyborami — mówi Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
Polska lokalna, aby sfinansować inwestycje, musi ograniczać wydatki bieżące. To one dla dwóch trzecich badanych są największą barierą, która zmusza do cięcia nakładów na majątek. Na co samorządowcy chcą wydać najwięcej? Tradycyjnie na infrastrukturę drogową (94 proc. wskazań), kanalizację (prawie 70 proc.), na informatyzację i projekty związane z edukacją oraz infrastrukturą dla dzieci (po 62 proc.). Na dalszych miejscach są rekreacja i kultura (55 proc.) oraz budownictwo komunalne (21 proc.)
Bruksela nada tempo
Agencja Fitch Polska, która nadaje obecnie ratingi trzem województwom i 17 miastom, uważa, że ubiegły rok był szczególny — nie tylko przez wybory, ale przede wszystkim rozliczanie projektów inwestycyjnych z budżetu UE na lata 2007-13, które musi się zakończyć w 2015 r.
— Stąd wyższe wydatki majątkowe w 2014 r. Równocześnie samorządy mogły nie uwzględnić jeszcze w budżetach inwestycji współfinansowanych pieniędzmi dostępnymi w nowej perspektywie unijnej, co może stwarzać wrażenie, że zaplanowane na ten rok i następne wydatki majątkowe będą niższe — podkreślają analitycy Fitch.
Wsparcie w nowej perspektywie unijnej będzie wyższe niż w poprzedniej i wyniesie 28,2 mld EUR (poprzednio 17,3 mld EUR). Eksperci wskazują jednak, że w przypadku niektórych samorządów na wielkość zaplanowanych inwestycji może mieć wpływ mniejsza zdolność dołożenia wkładu własnego oraz limity zadłużenia. Na szczęście, obok mocno zadłużonych jednostek z bardzo wąskim polem manewru, są również takie, gdzie jest miejsce na wydawanie.
— W latach 2012-13 wyraźnie widoczne były działania władz na rzecz redukcji zadłużenia, w ubiegłym roku ponownie nastąpiło pewne rozluźnienie i jego koszty niektóre samorządy poniosą w tym roku. Wydatki samorządów wzrosły bardziej niż dochody i większość odnotowała w budżetach deficyt — wskazuje Tomasz Kaczor.
Żeby zwiększyły się dochody potrzebny jest więc wzrost gospodarczy, a tego w nadchodzących latach nie powinno zabraknąć.
44,3 mld zł - tyle wyniosły inwestycje samorządów w 2010 r. To rekord.
Samorządy czekają na unijne pieniądze
1 Dlaczego samorządy po dobrym roku 2014 są powściągliwe w inwestycjach w 2015 r.?
To prawdopodobnie wynika przede wszystkim z oczekiwania na finansowanie z nowej perspektywy wieloletniej UE. Jeśli chodzi o Poznań, sytuacja wygląda inaczej, bo zakładamy trzykrotny wzrost wydatków inwestycyjnych w tym roku. W 2014 roku wydaliśmy 305 mln zł, a plan na ten rok zakłada 940 mln zł. Część tegorocznych wydatków, około 177 mln zł, zostało przeniesionych z ubiegłego roku. W 2015 r. dotacje z UE sfinansują ponad połowę zaplanowanych wydatków na inwestycje.
2 Co jest barierą, jeśli chodzi o wzrost inwestycji?
Zawsze pieniądze, a przede wszystkim wkład własny w projekty współfinansowane z UE. W poprzedniej perspektywie było nam łatwiej, bo limity zadłużenia były wyższe. Trzeba też spojrzeć na dochody i wydatki bieżące, bo to one decydują o możliwościach zdobycia wkładu własnego i zadłużania się. Dochody rosną zdecydowanie wolniej niż wydatki bieżące. Tym bardziej, że pojawiły się obowiązki związane z utrzymaniem zrealizowanych inwestycji oraz zmiany ustawowe nakładające na samorządy nowe zadania bez zapewnienia finansowania.
3 Czy rozwiązaniem jest finansowanie zewnętrzne?
Jeśli chodzi o emisje obligacji czy kredyt bankowy, musimy pamiętać o regułach fiskalnych, które są nałożone na samorządy. Nam udało się zmniejszyć zadłużenie, w ten sposób poprawiliśmy sobie perspektywę na kolejne lata. Nasze plany po tym roku są jednak mniejsze, bo wciąż nie mamy pełnego obrazu, jak będzie wyglądało finansowanie z funduszy UE.