W latach 70. XX w. trudno było w Polsce choćby myśleć o inwestycjach na rynkach finansowych. W Stanach Zjednoczonych giełdy i fundusze inwestycyjne jednak działały. I choć notowania rosły, to o realny zysk było trudno ze względu na inflację. Czy teraz będzie podobnie?
- Trochę to tak wygląda, ale jest za wcześnie, by coś takiego powiedzieć. Nie da się jednak całkowicie takiego scenariusza wykluczyć – odpowiada Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.
W związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę wszelkie prognozy inflacji wydają się nieaktualne. Rosja jest dużym eksporterem surowców i bojkot dostaw z tego kierunku powoduje wzrost cen paliw. Efekt jest podobny do kryzysu naftowego zapoczątkowanego arabskim atakiem na Izrael w 1973 r. Kraje arabskie przykręciły wtedy kurek tym popierającym Izrael, czyli Stanom Zjednoczonym i Europie Zachodniej.
Drożeją też zboża. Rosja i Ukraina łącznie odpowiadają za około 20 proc. światowego rynku pszenicy i kukurydzy, a Rosja jest dodatkowo największym eksporterem wykorzystywanej jako nawóz saletry amonowej.
Wskutek tego rośnie presja inflacyjna właściwie na całym świecie. Może to skłonić banki centralne do bardziej zdecydowanego zacieśniania polityki pieniężnej niż jeszcze niedawno uważano, tylko po to by inflacja nie wymknęła się całkowicie spod kontroli.
Takiej podwyżki stóp procentowych przez RPP na najbliższym posiedzeniu oczekują analitycy z Banku Pekao.
Opublikowany na początku lutego 2022 r., odczyt inflacji producenckiej w strefie euro za grudzień 2021 r. wyniósł aż 26 proc. To najwyższy poziom w historii unii walutowej.
- Ceny gazu, ropy i energii elektrycznej mocno rosły już w we wcześniejszych miesiącach, a to istotne składniki kosztów dla firm – przypomina Jarosław Niedzielewski.
Stopy wyższe, choć realnie ujemne
Według dyrektora departamentu inwestycji Investors TFI trzeba brać pod uwagę to, że podwyżki stóp procentowych w Polsce nie zakończą się na poziomie około 4 proc., ale raczej na poziomie 5 proc. W Stanach Zjednoczonych mogą wzrosnąć do 3-4 proc., a w strefie euro do 1,5-2,5 proc.
- Realnie i tak będą ujemne, ale stopy procentowe muszą być jakoś skorelowane z poziomem inflacji. Przy inflacji, która w strefie euro może niedługo zbliżyć się do 10 proc., stopa procentowa Europejskiego Banku Centralnego nie może być ujemna. Byłby to absurd. Ujemne stopy procentowe teoretycznie mogły mieć jakikolwiek sens w przypadku zagrożenia deflacją, ale obecnie sytuacja jest odwrotna – podkreśla Jarosław Niedzielewski.

Jego zdaniem, w związku z ryzykiem geopolitycznym może być tak, że banki centralne odejdą od zasady, że najpierw wygasza się skup aktywów, a potem reguluje rynek podwyżkami stóp procentowych.
Skup aktywów może stać się stałym elementem rynków, ale nie w znanej dotychczas formule określonej kwoty w skali miesiąca. Będzie raczej działaniem uruchamianym ad hoc, by w momentach zwiększonego niepokoju niwelować problemy z płynnością, jakie pojawiły się po upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. czy - krótkotrwale - podczas koronawirusowego krachu w 2020 r. W tym ostatnim przypadku lockdowny wywołały obawy o bankructwa wielu firm, ale pomocna dłoń wyciągnięta do nich przez banki centralne i rządy całego świata sprawiła, że dalej normalnie funkcjonują.
Banki centralne odejdą od zasady, że najpierw wygasza się skup aktywów, a potem reguluje rynek podwyżkami stóp procentowych.
- Trendy na rynkach akcji nie są moim zdaniem wywoływane działaniami banków centralnych. Te działania raczej trendom towarzyszą. Banki centralne mogą natomiast zmniejszać ryzyko paniki albo nakręcać euforię. Nie oznacza to jednak, że sytuacja fundamentalna spółek nie będzie się zmieniała wraz z cyklami gospodarczymi, ich zyski - i w konsekwencji wyceny na giełdzie - nie będą raz rosły, a innym razem spadały – zastrzega Jarosław Niedzielewski.
Warunek zysku
Stopy procentowe mają jednak dość proste przełożenie na rentowność obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu sprzedawanych na rynku hurtowym. To takie papiery kupują fundusze inwestycyjne. Ryzyko wzrostu stóp procentowych papiery te dyskontują wyceną. Doskonale widać to po polskich obligacjach 10-letnich. Jeszcze w piątek 4 marca ich rentowności bywały niższe niż 4,16 proc., w poniedziałek 7 marca przekroczyły już 4,75 proc.
- Im wyższe stopy procentowe, tym obligacje stają się lepszą alternatywą dla rynku akcji. Sam nominalny poziom stóp procentowych nie sprawi jednak, że rynek akcji będzie zaraz pod kreską. Główną stopą procentową NBP powyżej 5 proc. mieliśmy w pierwszej dekadzie XXI w. i przez większość tego okresu mieliśmy wyraźną hossę. Natomiast jeżeli będziemy mieli powtórkę z lat 70. XX w., czyli wysoka inflacja nie odpuści przez kolejnych pięć lat, to realnie na akcjach zarobić się nie da. Nawet jak indeksy będą szły nominalnie lekko do góry, to po uwzględnieniu inflacji stopy zwrotu będą ujemne – tłumaczy Jarosław Niedzielewski.
Niełatwo byłoby też zarobić na obligacjach, choć nasz rozmówca zwraca uwagę, że w Polsce i tak byłoby to łatwiejsze niż na Zachodzie. Wynika to z tego, że rynek polskich obligacji korporacyjnych zdominowany jest przez papiery o zmiennej stopie procentowej.
- Inwestorzy kupujący tzw. wuzetki [obligacje rządowe z oprocentowaniem zmiennym –red.] albo polskie obligacje korporacyjne, mają odsetki zmieniane najczęściej co sześć miesięcy. W przypadku wzrostu stóp procentowych oznacza to wzrost odsetek. Natomiast w przypadku obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu, wzrost stóp procentowych oznacza spadek cen podobny do tego z 2021 r. Zjawisko to trwa jednak relatywnie krótko, bo każda nowa emisja jest robiona z coraz wyższym oprocentowaniem. Stałym, ale coraz wyższym. Skarb państwa musi się po prostu dostosować do wyższych rentowności. Przez pierwszy rok czy dwa inwestorzy dostają więc po kieszeni, natomiast później już nominalnie nie tracą, gdyż oprocentowanie z jakim emitowane są obligacje jest wyraźnie wyższe. Rentowności nie wynoszą około 1 proc. jak jeszcze niedawno, ale np. 4-5 proc. i jest to nominalny zysk na jaki mogą w kolejnych latach liczyć. Realnie cały czas mogą jednak jeszcze tracić – wyjaśnia Jarosław Niedzielewski.