Celowe ukrywanie jednego z najdłuższych i najbardziej zaciekłych konfliktów na świecie przez dwóch gigantów finansowych sprawiło, że wielu dużych duńskich i europejskich inwestorów bije na alarm. Zarówno MSCI, jak i Morningstar Sustainalytics wykluczyły konflikt izraelsko-palestyński jako parametr przy ocenie, czy spółka giełdowa przestrzega praw człowieka.
Wiele firm korzysta z raportów analityków obu firm przy zarządzaniu aktywami. Dotyczy to m.in. ogromnych oszczędności emerytalnyc Duńczyków.
- Poważnie traktujemy fakt, że Morningstar Sustainalytics i MSCI postanowiły nie obejmować już spornych konfliktów terytorialnych, takich jak między Izraelem i Palestyną. Dlatego też krytykowaliśmy tę zmianę. Inwestycje, takie jak te dokonywane przez PFA, opierają się na danych i raportach pochodzących z firm badawczych, dlatego jakość ma tu ogromne znaczenie — mówi Rasmus Bessing z PFA, funduszu, który inwestuje w imieniu około 1,3 mln klientów.
Niewidzialność oznacza, że jeśli firma dostarcza maszyny do wyburzania domów palestyńskich lub sprzedaje produkty służące do budowy nielegalnych osiedli izraelskich, nie będzie już podlegać negatywnej ocenie w raportach ani analizach.
Ważne raporty
Kiedy inwestorzy, banki i towarzystwa emerytalne mówią o znaczeniu danych ESG, takich jak te z raportów Morningstar Sustainalytics i MSCI, to dlatego, że dane te obejmują informacje i pomiary odnoszące się do warunków środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego spółek. Służą do oceny, na ile firma działa odpowiedzialnie i w sposób zrównoważony, co wykracza poza tradycyjną analizę finansową.
Wśród banków i funduszy emerytalnych MSCI i Morningstar Sustainalytics to jedne z najczęściej wykorzystywanych firm zajmujących się analizą finansową w celu uzyskania właśnie tych danych – i obie te firmy posiadają zdecydowaną większość światowego rynku danych dotyczących zrównoważonego rozwoju.
Kilka towarzystw emerytalnych twierdzi, że analizy odgrywają krytyczną rolę w ich pracy. Andreas Rasche, profesor w CBS i badacz społecznej odpowiedzialności biznesu w kontekście środowiska i zrównoważonego rozwoju, wyjaśnia, że raporty są bardzo ważne dla wielu inwestorów i są wykorzystywane do oceny zachowań firm i ich profilu ryzyka. W związku z tym zauważa, że inwestorzy „prawdopodobnie wyciągną błędne wnioski” na temat praktyk firmy w zakresie praw człowieka, gdy konflikty – takie jak ten w Izraelu i Palestynie – nie będą już uwzględniane w raportach MSCI i Morningstara.
- Usunięcie tych informacji jest problematyczne pod względem odpowiedzialności. Możemy pociągnąć firmy do odpowiedzialności za ich działania i zaniechania tylko wtedy, gdy informacje o kontrowersjach są dostępne publicznie – mówi Andreas Rasche.
Agenda polityczna
Morningstar Sustainalytics był wcześniej poddawany naciskom ze strony amerykańskich i izraelskich firm domagających się usunięcia ocen antyizraelskich.
- Tłumienie informacji podważa zaufanie do obiektywności ocen ESG. Pokazuje również, że ESG stało się bardziej upolitycznione w ostatnich latach i że firmy badawcze mają trudności z dostosowaniem się do tej nowej rzeczywistości – mówi Andreas Rasche.
Kilku ekspertów z firmy Follow the Money wyraziło zaniepokojenie dużym uzależnieniem od amerykańskich dostawców danych w połączeniu z obecnym klimatem politycznym w USA, gdzie ruchy „anty-woke” zyskują na znaczeniu.
Tłumienie informacji podważa zaufanie do obiektywności ocen ESG. Pokazuje również, że ESG stało się bardziej upolitycznione w ostatnich latach i że firmy badawcze mają trudności z dostosowaniem się do tej nowej rzeczywistości
Tara van Ho, profesor prawa na Uniwersytecie w Essex, nazywa to, co w Stanach Zjednoczonych uważa się za „przebudzenie”, ruchomym celem.
- Obecnie uwaga poświęcona środowisku, prawom człowieka i konfliktowi izraelsko-palestyńskiemu jest postrzegana jako zbyt „przebudzona”. Ale uwaga może zostać przeniesiona na przykład na Rosję i Ukrainę lub korupcję – mówi Tara van Ho.
Organizacja humanitarna Mellemfolkeligt Samvirke określa sytuację jako „głęboko problematyczną” i uważa, że usunięte informacje stanowią „niebezpieczny precedens”, jak opisuje to Tim Whyte, sekretarz generalny Mellemfolkeligt Samvirke.
- Bo jeśli dane mają być filtrowane przez względy polityczne, jak widzimy w walce amerykańskiej prawicy z prawami człowieka, klimatem i prawem międzynarodowym, to europejscy inwestorzy nie mogą już ufać tym analizom. To otwiera potrzebę nowej, niezależnej alternatywy w Europie – mówi Tim Whyte.
Więcej w artykule na stronie borsen.dk>>