WARSZAWA (Reuters) - Na warszawskiej giełdzie w czwartek doszło do uspokojenia nerwowych i negatywnych nastrojów inwestorów wywołanych atakami terrorystycznymi w USA oraz ich niejasnych konsekwencji na gospodarki i polityki światowe.
Analitycy zgodnie twierdzą, że rynek w Warszawie będzie wyczekiwał otwarcia giełd w USA, które wedle zapewnień prezesa giełdy nowojorskiej Richarda Grasso zostaną wznowione najwcześniej w piątek i nie później niż w poniedziałek.
"Rynek jest w takiej fazie, że czeka na to co się będzie działo na giełdach w Stanach, które w końcu otworzą. Na razie stoi w miejscu. Nie mamy ani wzrostu ani spadku" - powiedział Adam Dakowicz, makler w Wood&Company.
"Pierwsza paniczna wyprzedaż jest już za nami, ale rynek jest bardzo nerwowy i wzmożoną czujność widać było na przykładzie tej informacji o ewentualnym ataku na Irak" - dodał Dakowicz.
Wielka Brytania i USA zaprzeczyły informacjom irackiej agencji informacyjnej, iż amerykańskie i brytyjskie samoloty zaatakowały w czwartek południowy Irak.
Wcześniej iracka INA podała, że samoloty bojowe zaatakowały południowy Irak. Brytyjskie i amerykańskie samoloty systematycznie atakują cele wojskowe w południowym Iraku.
W środę indeks WIG20 wzrósł o 0,4 procent do 1.113,3 punktu, a TechWIG z powodu spadków Optimusa i Prokomu nie zmienił się i wyniósł 582,5 punktu. Obroty wniosły 142,1 milionów złotych.
Kurs akcji Optimusa spadł o 1,0 procent, a Prokomu o 0,5 procent.
"Jedyny negatywny czynnik, który może zburzyć spokój inwestorów to informacje o akcji zbrojnej Stanów Zjednoczonych i NATO. Osobiście jednak nie sądzę, aby taki scenariusz miał się wydarzyć" - uważa Adam Rodecki, analityk w Nomura International.
Dodał, że w krótkim terminie raczej nie powinno być drastycznych spadków indeksów na giełdach światowych i w Polsce.
Większość dużych spółek zanotowała niewielkie wzrosty. Cene akcji PKN wzrosła o 0,3 procent do 17,75 złotego, a TPSA o 0,4 procent do 11,6 złotego.
W czwartek Parkiet podał, iż Nafta Polska zdecydowała, że 17,6 procent akcji PKN Orlen będzie mógł kupić austriacki koncern OMV. Cena za akcję wyniosła 30 złotych. Jednak Nafta temu zaprzeczyła.
Stosunkowo duże były obroty akcjami Elektrimu. Wyniosły one 41,6 milionów złotych, ale kurs nie uległ zmianie i płacono za akcje 20,7 złotego.
"Obroty są takie duże, bo dokonano umówionych transakcji pakietowych na ponad jeden procent ogółu akcji Elektrimu. Myślę, że może były to transakcje pomiędzy funduszami" - powiedział Michał Marczak, analityk w DI BRE Banku.
((Kuba Kurasz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780,[email protected]))