Amerykanie trochę się uspokoili, bo Stany Zjednoczone zajęły w tym zestawieniu dopiero 19. pozycję. Autorzy rankingu przyznają jednak, że nie można przy tej okazji lekceważyć takich czynników, jak wysokie podatki nakładane na niektóre artykuły spożywcze w wielu krajach europejskich czy przepisy o płacy minimalnej, które często windują koszt posiłków w restauracji. Tygodnik „Time”, komentując listę, stwierdził też, że daleka pozycja mieszkańców USA nie oznacza, że nie lubią oni jedzenia, picia i palenia jak inne narody, ale może po prostu lubią jeść, pić i palić tanie rzeczy. Portal „The Huffington Post” zebrał dane z Departamentu Rolnictwa USA i EuroMonitor International, a następnie podliczył, ile w 2012 r. obywatele poszczególnych krajów rozwiniętych wydali na jedzenie w domu, stołowanie się w restauracjach oraz używki, jak tytoń i alkohol. Najwięcej na przyjemności podniebienia wydali Szwajcarzy, bo w przeliczeniu ponad 8 tys. USD na osobę. Sporo przejedli i przepili też Norwegowie i Australijczycy — znacznie powyżej 7 tys. USD. Amerykanie natomiast wydali niespełna 4,5 tys. USD. W rankingu znalazły się też tzw. fun facts. Okazało się, że Amerykanie wydali średnio prawie 650 USD na żywność z fast foodów, co jest najwyższą kwotą spośród badanych krajów. Grecy natomiast najbardziej ze wszystkich wykosztowali się na rachunki w kawiarniach — średnio 609 USD na osobę.


