Zgodnie z decyzją prezydenta Petro Poroszenki flagi państwowe opuszczono do połowy masztów, a w południe czasu lokalnego (godz. 11 w Polsce) zabitych żołnierzy upamiętniono minutą ciszy.
Czterosilnikowy odrzutowiec Iljuszyn Ił-76 rozbił się w sobotę o godz. 1.10 czasu lokalnego przy podchodzeniu do lądowania w Ługańsku. Według świadków został trafiony samonaprowadzającym się pociskiem rakietowym ziemia-powietrze wystrzelonym z przenośnej ręcznej wyrzutni. Ukraińska prokuratura potwierdziła, że przyczyną katastrofy było zestrzelenie pociskiem kierowanym.
W niedzielę do zestrzelenia samolotu przyznali się prorosyjscy separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej.
Ponadto działający na wschodzie Ukrainy prorosyjscy rebelianci poinformowali, że w sobotę zestrzelili ukraiński samolot bojowy atakujący miasto Gorłówka (Horliwka) w obwodzie donieckim.
W związku z zestrzeleniem maszyny w Ługańsku prezydent Ukrainy polecił zwołać posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, zapowiadając jednocześnie udzielenie rebeliantom "adekwatnej odpowiedzi".
Śmierć wojskowych wywołała protesty Ukraińców. W sobotę tysiące ludzi przyszły przed ambasadę Rosji w Kijowie. Protestujący obrzucali ją jajkami i farbą, niszczyli samochody rosyjskich dyplomatów, wybijając w nich szyby i przewracając je. Zdjęli także rosyjską flagę wiszącą przed budynkiem. Obecna na miejscu milicja nie reagowała.
Manifestantów próbowali uspokoić szefowie MSW i MSZ, Arsen Awakow i Andrij Deszczyca. Ten ostatni, chcąc powstrzymać ludzi przed agresją, zacytował nawet fragment obraźliwej piosenki o prezydencie Rosji Władimirze Putinie, chętnie śpiewanej dziś przez Ukraińców. W niedzielę Deszczyca wyjaśnił, że śpiewał wraz z ludźmi, by zniechęcić ich do stosowania przemocy.
W godzinach nocnych MSZ oświadczyło, że kilka osób uczestniczących w akcji przed ambasadą zostało zatrzymanych, a samą demonstrację oceniło jako prowokację.
Rosja wyraziła w sobotę oburzenie z powodu ataku "faszyzujących bojówkarzy" na jej ambasadę w Kijowie i sprofanowania flagi państwowej. Zażądała też od władz Ukrainy zapewnienia bezpieczeństwa rosyjskim dyplomatom w Kijowie.
Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow zwrócił się do rotacyjnego przewodniczącego OBWE, prezydenta Szwajcarii Didiera Burkhaltera o interwencję wobec władz Ukrainy w sprawie ataku na ambasadę. O potępienie ataku Rosja zwróciła się też do Rady Bezpieczeństwa ONZ i służby dyplomatycznej UE.
Atak na ambasadę Rosji w Kijowie potępiły USA i zaapelowały do ukraińskich władz, by zapewniały ochronę wszystkim placówkom dyplomatycznym.
Z kolei ok. 200 osób zebrało się w sobotę wieczorem przed ambasadą Ukrainy w Moskwie. Zgromadzeni skandowali antyfaszystowskie hasła i domagali się uwolnienia rosyjskich dziennikarzy zatrzymanych na Ukrainie.
Tymczasem do ukarania osób odpowiedzialnych za zestrzelenie ukraińskiego samolotu wojskowego wezwał szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Zaznaczył, że najnowszy incydent nie ułatwi rozmów o politycznym rozwiązaniu kryzysu na Ukrainie, niemniej nadal trzeba pracować na rzecz uspokojenia sytuacji. Najważniejsze są obecnie bezpośrednie kontakty między Moskwą a Kijowem oraz uszczelnienie granicy rosyjsko-ukraińskiej - oświadczył.
Berlin opowiada się za kontynuowaniem dyplomatycznych zabiegów w celu pokojowego zakończenia konfliktu na Ukrainie; nie wyklucza jednak zastosowania sankcji gospodarczych wobec Rosji w przypadku dalszej eskalacji sytuacji.
Prezydent Ukrainy oczekuje, że Unia Europejska nasili sankcje wobec Rosji, jeśli wspierane przez nią ugrupowania zbrojne nie wstrzymają ognia na terytorium jego kraju. Poroszenko rozmawiał o tym w sobotę z prezydentem Francji Francois Hollande'em.
Z kolei podczas sobotniej rozmowy z przywódcą Rosji Władimirem Putinem prezydent Francji i kanclerz Niemiec Angela Merkel wyrazili głębokie zaniepokojenie kontynuacją walk na wschodzie Ukrainy i wezwali do rozejmu w tym kraju. Merkel, Hollande i Putin "dokonali przeglądu sytuacji na Ukrainie oraz różnych tematów będących przedmiotem negocjacji między władzami Rosji i Ukrainy, z których niektóre toczą się pomyślnie" - poinformował Pałac Elizejski.
Rozmowa nastąpiła ponad tydzień po spotkaniu we francuskim Benouville, gdzie podczas obchodów 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii prezydent Putin po raz pierwszy od wyborów prezydenckich na Ukrainie rozmawiał z nowym szefem tego państwa.
Tymczasem w sobotę wieczorem w Kijowie odbyły się rozmowy w sprawie gazu, w których uczestniczyli szefowie ukraińskiego Naftohazu Andrij Kobolew i rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller, a także komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger, premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oraz ukraiński minister energetyki Jurij Prodan.
Po spotkaniu z szefem Gazpromu minister Prodan poinformował, że rozmowy o cenie rosyjskiego gazu dla Ukrainy i jej zadłużeniu wobec Rosji nie przyniosły porozumienia. Wcześniej Prodan mówił, że Ukraina nalega, by cena rosyjskiego gazu wynosiła 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, jednak gotowa jest na kompromis i może zgodzić się na stawkę w wysokości 326 dolarów.
Negocjacje mają być kontynuowane w niedzielę wieczorem - podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na źródła w Naftohazie. Według rozmówcy agencji negocjacje rozpoczną się o godzinie 19 czasu lokalnego (18 czasu polskiego).
Zaległości Ukrainy za rosyjski surowiec szacuje się na 4,46 mld dolarów. Na skutek mediacji Komisji Europejskiej Naftohaz zapłacił Gazpromowi 786,4 mln dolarów za dostawy w lutym i marcu tego roku. Gazprom upomina się jeszcze o zapłatę za dostawy z listopada i grudnia 2013 roku (ok. 1,45 mld USD), a także za dostawy z kwietnia i maja bieżącego roku.
Rosjanie ostrzegają, że termin spłaty mija w poniedziałek o godzinie 10 czasu moskiewskiego (godz. 8 rano w Warszawie).
W piątek szef Naftohazu wyraził nadzieję na kompromis z Gazpromem. Dodał jednak, że Naftohaz przygotowuje się na najgorszy scenariusz: całkowite wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę z dniem 16 czerwca.
1 kwietnia Gazprom ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 USD za 1000 metrów sześciennych ze względu na dług Kijowa za surowiec odebrany w 2013 roku. Dwa dni później cena wzrosła do 485,5 USD za 1000 metrów sześciennych w związku z cofnięciem zniżki przewidzianej porozumieniem o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa wypowiedziała po aneksji półwyspu.
Na Ukrainie żałoba narodowa, wieczorem rozmowy z Rosją o gazie
Niedziela jest na Ukrainie dniem żałoby narodowej w związku ze śmiercią 49 wojskowych, którzy zginęli w zestrzelonym w sobotę przez prorosyjskich separatystów transportowcu w Ługańsku na wschodzie kraju. Wieczorem mają być kontynuowane rozmowy z Rosją ws. gazu.