Największy w tym roku trzydniowy wzrost amerykańskich rynków akcji wyczerpał siły popytu i skłonił część inwestorów we wtorek do realizacji zysków. Dodatkowo wskazywano na negatywny sygnał, którym była skuteczność oporu na 5200 pkt., do których doszedł w trakcie wtorkowej sesji S&P500. Taniały spółki wzrostowe, które cieszyły się dużym popytem podczas poprzednich trzech sesji na fali optymizmu dotyczącego perspektyw luzowania polityki pieniężnej w USA w tym roku. We wtorek nadmierny entuzjazm inwestorów hamował Neel Kashkari, szef Fed w Minneapolis, który mówił m.in. o możliwości utrzymania wysokich stóp do końca tego roku, o tym, że brak dalszego spadku inflacji może sygnalizować iż polityka pieniężna nie jest aż tak bardzo restrykcyjna, a także, że neutralna stopa procentowa może być wyższa niż sądzono. To nie zatrzymało jednak spadku rentowności obligacji USA i rynek nadal oczekuje obniżek stóp w tym roku o łącznie ok. 45 pkt bazowych i rozpoczęcia luzowania polityki pieniężnej nawet we wrześniu.
Wyniki kwartalne i prognozy spółek najmocniej wpływały na zmiany kursów we wtorek. Walt Disney Co. (-9,5 proc.) był jedną z najmocniej przecenionych spółek w S&P500 i najbardziej taniejącym blue chipem ze Średniej Przemysłowej Dow Jones pomimo tego, że jego biznes streamingowy w końcu niemal wyszedł na swoje w minionym kwartale. Podawano różne przyczyny przeceny akcji giganta medialnego, od rozczarowania niższymi niż oczekiwano przychodami po prognozy sugerujące pogorszenie biznesu w obecnym kwartale. Inną mocno przecenioną spółką był Palantir (15,1 proc.), specjalizujący się w technologiach cyfrowych, w tym sztucznej inteligencji, dla wojska i służb. Choć jego wyniki kwartalne okazały się lepsze od oczekiwanych przez analityków, to podwyżka prognozy rocznych przychodów okazała się zbyt skromna i mocno rozczarowała rynek. Duży wzrost kursu notował Peloton (15,5 proc.). Popyt wywołały doniesienia CNBC o rozważaniu przez fundusz private equity przejęcia spółki fitness, której popularność eksplodowała podczas pandemii.
Na zamknięciu rosły kursy 64 proc. spółek z S&P500. Popyt przeważał w 8 z 11 głównych segmentach indeksu. Najmocniej drożały materiałowe (1,2 proc.), użyteczności publicznej i dóbr codziennego użytku (po 1,1 proc). Przewagę podaży zanotowano w segmentach energii (-0,1 proc.), IT (-0,5 proc.) i dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (-0,6 proc.).
W Średniej Przemysłowej Dow Jones rosły kursy 20 z 30 blue chipów. Najmocniej drożały koncern farmaceutyczny Merck & Co. (2,2 proc.), gigant chemiczny Dow Inc. (1,8 proc.) oraz operator systemu płatności kartami Visa (1,4 proc.). Największy spadki kursów, oprócz Walt Disney Co., notowały spółki Microsoft (-1,0 proc.) i 3M Co. (-1,1 proc.).
51 proc. z prawie 3,4 tys. spółek z Nasdaq Composite taniało na zamknięciu. Wśród tych o największej kapitalizacji najmocniej spadał kurs Tesli (-3,7 proc.). W tzw. wspaniałej siódemce oprócz spółki Elona Muska taniały również Microsoft (-1,0 proc.) i Nvidia (-1,7 proc.), a indeks grupy, który w poniedziałek znalazł się najwyżej w tym roku, spadał na zamknięciu o 0,5 proc.