Postępy koalicjantów w Iraku okazały się dla amerykańskich inwestorów ważniejsze niż słabe dane makroekonomiczne. Po słabym otwarciu sesji do patriotycznych zakupów skłonił graczy prezydent George W.Bush, który zażądał od Kongresu 75 mld USD na finansowanie wojny na Bliskim Wschodzie. Inwestorów tym razem dobrze odebrali słowa „nie wiemy jak długo potrwa wojna, ale znamy jej wynik”.
Poniedziałek wydaje się jednodniową przerwą w marszu amerykańskich indeksów do góry. Stratę blisko 4 proc. wskaźniki Dow Jones i Nasdaq, dla których ostatni tydzień był najlepszy od wielu lat, mogą szybko odrobić. Po słabej pierwszej godzinie handlu, którą wywołały spadek nastrojów inwestorów i sprzedaży nieruchomości na rynku wtórnym, indeksy systematycznie rosną. Lepsze nastroje panują tym razem na Nasdaq.
Mocno w górę idą kursy linii lotniczych. To efekt zapowiedzi pomocy dla sektora ze strony Kongresu. Po około 10 proc. zyskują American Airlines i Northwest Airlines.
Słaby jest Hewlett-Packard. Kurs spółki spada, bo zwyżkujący Dell zaprezentował nową markę drukarek, które będą stanowić konkurencję dla wyrobów HP.
ONO