Teraz ma już być tylko lepiej, nie tylko na polskim, ale i na ukraińskim rynku.
Połączenie Rolimpexu i Provimi Polska Holding, specjalizujących się w produkcji pasz, ma według zapowiedzi szefów nowej spółki dać wymierne korzyści finansowe.
— Fuzja da oszczędności wysokości 19 mln zł rocznie począwszy od trzeciego roku funkcjonowania — zapowiada Andrzej Budziński, wiceprezes zarejestrowanego 1 sierpnia Provimi-Rolimpex.
Spółka pewnie czuje się na rodzimym podwórku.
— Po połączeniu nasz udział w polskim rynku wynosi ponad 30 proc. — mówi Witold Karwan, prezes Provimi-Rolimpex.
Teraz czas więc na walkę o wschodnie rynki.
— Rozpoczęliśmy budowę zakładu pod Lwowem. Będzie gotowy w pierwszym półroczu 2006 r. 60-70 proc. surowców do produkcji pozyskiwać będziemy z rynku ukraińskiego. Po zakończeniu tej inwestycji, będziemy rozpoczynać kolejne na terenie Ukrainy — zapowiada Andrzej Budziński.
Zarząd planuje też działania integracyjne.
— Nie zamierzamy wchodzić w produkcję zwierzęcą, natomiast planujemy współpracę z rolnikami w formie długoletnich umów z wytwórniami w regionach — wyjaśnia Andrzej Budziński.
Po raz pierwszy wyniki Provimi–Rolimpex poznamy po trzecim kwartale, samego Rolimpexu — w najbliższy piątek.
— Z punktu widzenia inwestorów połączenie spółek powinno mieć pozytywny efekt, bo celem była poprawa wyników. Akcjonariusze mają teraz do dyspozycji akcje o wiele większej i silniejszej spółki. Z drugiej jednak strony, procentowo zmniejszył się free float akcji, co może skutkować spadkiem popularności wśród graczy. Powinni oni także zwrócić uwagę na szczególny charakter spółki, bardzo uzależnionej od koniunktury w rolnictwie — komentuje Jacek Chwedoruk, dyrektor Rothschild Polska.
Dodaje, że wyznacznikiem powodzenia nie koniecznie muszą być przychody, ale marża i zysk, a jednocześnie należy być przygotowanym na ich znaczną fluktuację. Istotną kwestią jest też zastosowanie międzynarodowych standardów rachunkowości, co bardzo utrudnia porównywanie wyników .