Provident pozazdrościł Providentowi sukcesu w Polsce i też szykuje się do wejścia na nasz rynek. O co chodzi? W środę Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) dała zgodę Vanquis Bankowi na otwarcie oddziału nad Wisłą. Jest to marka dobrze znana Polakom w Wielkiej Brytanii. Fora internetowe poświęcone emigracji zarobkowej pełne są ostrzeżeń przed bankiem, który rozdaje za darmo karty kredytowe, ale potem, jeśli ktoś zapomni dług spłacić, ściąga wysokie odsetki. Vanquis jest częścią Provident Financial, największego na Wyspach pożyczkodawcy, którego z polskim Providentem łączy tylko nazwa. Provident Polska jest częścią grupy IPF, która kiedyś wyrosła z Provident Financial, ale od 2007 r. jest niezależną spółką. Model biznesowy Vanquis Banku polega na wydawaniu kart kredytowych osobom o niskiej zdolności kredytowej.
— To koncept tzw. cash lendingu, ale w kartach. W Polsce go jeszcze nie było. To może być ciekawy model biznesu. Rynek kart się skurczył, bo banki wycięły nieaktywne karty oraz klientów, którzy tworzyli zagrożenie dla jakości portfela. Ci ostatni mogliby stać się klientami nowego banku. Żeby ten model się spinał, oprocentowanie kart musi być wysokie. Szkodowość też pewnie będzie wyższa niż w zwykłym consumer finance — mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Na Wyspach Vanquisowi biznes nieźle się kręci. W 2011 r. miał 44,2 mln GPB zysku, wobec 26,7 mln GPB w 2010 r. Polski rynek też wydaje się dla niego obiecujący. Zapotrzebowanie na wysokooprocentowane pożyczki jest spore, skoro Provident Polska obsługuje 800 tys. klientów. W ubiegłym roku firma zarobiła na nich 66 mln GBP (brutto).
Bankom lżej
Vanquis Bank ma licencję bankową, wydaną przez brytyjski nadzór finansowy i nie musi starać się o zgody KNF. W Polsce otworzy oddział. Naszego regulatora pewnie to nie cieszy, bo będzie miał ograniczony wgląd w jego działalność. A Vanquis działa właściwie na pograniczu shadow bankingu i rynku regulowanego, o którym nadzór niewiele wie i którego coraz bardziej się obawia. Przed tygodniem podczas dorocznego forum bankowego Andrzej Jakubiak, szef KNF, pytany, czy ten segment nie powinien znaleźć się pod okiem nadzorcy, odpowiedział, że — zamiast kontrolować kolejne obszary gospodarki — lepiej zapobiegać ucieczce klientów z rynku regulowanego. Według informacji „PB”, KNF skłonna jest rozluźnić nieco gorset, ograniczający sprzedaż kredytów.
— Jest pole do kompromisu w sprawie obliczania zdolności kredytowej. Banki podnoszą, że reguła ustalająca stosunek zadłużenia do przychodów klienta na poziomie 50 proc. jest zbyt sztywna. Koszty utrzymania są różne w różnych częściach kraju, podobnie jest ze zdolnością do regulowania długu. Być może banki same powinny ustalać ten poziom, odpowiednio do ich modelu biznesowego i możliwości absorpcji ryzyka — mówi anonimowo przedstawiciel KNF.
Na więcej ustępstw banki raczej nie mogą liczyć. Komisja wyklucza jakiekolwiek poluzowanie obowiązków weryfikowania zdolności kredytowej klienta i monitorowania zadłużenia. Nie wiadomo, kiedy Vanquis Bank rozpocznie działalność, choć wiele wskazuje na to, że przygotowania już trwają.
Success story
W internecie można znaleźć (nieaktualne już) ogłoszenia o pracy z jesieni 2011 r. skierowane do osób władających polskim i angielskim, z doświadczeniem w bankowości w Polsce i UK.
„Korzystając z tej rzadkiej okazji dołączenia do naszego zespołu jako team manager, staniesz się częścią naszego success story i pomożesz nam nadać kształt inwestycji w Polsce”.
— Cały czas prowadzimy rozpoznanie polskiego rynku. Żadne decyzje w sprawie rozpoczęcia działalności nie zostały podjęte — mówi David H. Stevenson, szef komunikacji Provident Financial.