Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego Destatis, w styczniu 2025 r. zamówienia w niemieckim przemyśle skurczyły się aż o 7,0 proc. w ujęciu miesięcznym, po zrewidowanym w dół wzroście o 5,9 proc. w grudniu. Odczyt zaskoczył skalą spadku, gdyż mediana prognoz ekonomistów sugerowała zniżkę rzędu „jedynie” 2,8 proc. Był to największy spadek od stycznia 2023 r.
Co warto podkreślić, głównym winowajcą były duże zamówienia na maszyny i pojazdy, w tym samoloty i samochody. Bez ich uwzględniania wskaźnik popytu przemysłowego był o 2,7 proc. mniejszy niż miesiąc wcześniej.
W bardziej wygładzonym, pozbawionym nadmiernych wahań porównaniu trzymiesięcznym zamówienia od listopada 2024 r. do stycznia 2025 r. były o 2,4 proc. niższe niż w poprzednich trzech miesiącach.
W całym 2024 r. zamówienia fabryczne spadły o 3,0 proc. po uwzględnieniu efektów kalendarzowych.
Niemiecka gospodarka, największa w Europie, a w szczególności jej przemysł tkwi od połowy 2022 r. w okowach płytkiej recesji, z tendencją do stagnacji. Niekorzystne zmiany wywołane zostały w dużej mierze skutkami rosyjskiej inwazji na Ukrainę i kryzysem energetycznym. Na to nałożył się spadek popytu ze strony Chin i groźby taryfowe prezydenta USA Donalda Trumpa, co dla nakierowanej na eksport gospodarki ma ogromne przełożenie.
Prognozy ekonomistów na ten rok zakładają jedynie symboliczny, sięgający zaledwie 0,1 proc. wzrost niemieckiego PKB. Pewne szanse dla większego ożywienia upatrywane są w nowym rządzie i zmianie tzw. konstytucyjnego hamulca zadłużeniowego, co mogłoby pozwolić na mocne zwiększeni wydatków rządowych m.in. na infrastrukturę.