Najpierw bank, potem UE

Marta Sieliwierstow
opublikowano: 2008-09-29 00:00

Godziny nad papierami, litry wylanego potu i wielka kasa. Zanim przedsiębiorca dostanie dofinansowanie z UE, czeka go ciężka praca.

Sfinansują, a także doradzą

Godziny nad papierami, litry wylanego potu i wielka kasa. Zanim przedsiębiorca dostanie dofinansowanie z UE, czeka go ciężka praca.

Najpierw w przedsiębiorczej głowie kiełkuje pomysł — jak ulepszyć linię produkcyjną, jak podnieść kwalifikacje pracowników, jak zadbać o środowisko, jak promować się za granicą. Potem okazuje się, że są pieniądze do wzięcia, ale… Jak zawsze, nic za darmo. Zanim inwestor dostanie europejskie pieniądze, najpierw musi sam lub z pomocą banku zainwestować w projekt.

Pierwsze kroki do banku

Z gotowym projektem przedsiębiorca udaje się do banku. Na podstawie złożonego przez niego wniosku o kredyt oraz kopii wniosku o dofinansowanie z UE bankowcy oceniają zdolność kredytową. Jeśli ocena jest pozytywna, to — w zależności od tego, czy inwestor zamierza rozpocząć korzystanie z kredytu przed przyznaniem dofinansowania, czy też po nim — bank zawiera z nim umowę o kredyt lub wystawia promesę kredytową, czyli potocznie mówiąc, gwarancję, że kredyt zostanie przyznany.

Jednak coraz częściej bank nie tylko pożycza pieniądze na inwestycje, ale też pełni funkcję doradcy w czasie realizacji całego projektu — aż do jego zakończenia.

— Coraz większego znaczenia nabierają usługi doradcze świadczone przez bank na rzecz klientów. Obejmują one pomoc w zakresie doboru odpowiedniego programu operacyjnego, priorytetu czy działania, konstrukcji finansowania inwestycji, doboru wielu nowoczesnych produktów bankowych dla podmiotów ubiegających się o dotacje unijne, a także poszerzenia wiedzy o dostępnych programach pomocowych i zdobycia wiedzy praktycznej na organizowanych przez banki warsztatach — wyjaśnia Joanna Sonntag, naczelnik departamentu korporacyjnych produktów kredytowych w ING Bank Śląski.

Tylko dla solidnych

Każdy, kto ubiega się o taki kredyt, musi mieć świadomość, że obowiązują go procedury identyczne, jak podczas przyznawania kredytu inwestycyjnego. Jeśli otrzymanie dotacji z UE jest mało prawdopodobne, to nie należy także specjalnie liczyć na pieniądze z banku.

— Kredytu z pewnością nie dostaną klienci znajdujący się w bazach niesolidnych klientów (BIK, MIG) oraz tacy, którzy posiadają zaległości w ZUS, US czy KRUS — dodaje Piotr Gajdziński z BZ WBK.

Oferty banków stają się coraz bogatsze, w miarę jak wzbogaca się ich doświadczenie. Na ogół klienci mają do wyboru kilka form finansowania: kredyt pomostowy, obrotowy lub na finansowanie wkładu własnego.

Obiecujące perspektywy

Inwestorzy wykazują duże zainteresowanie kredytami na finansowanie projektów unijnych. Ku tej formie skłaniają się także pozostałe grupy, do których kierowane są fundusze pomocowe. Wynika to choćby ze struktury składanych wniosków o dofinansowanie — trzeba w nich wskazać źródła finansowania projektu.

Dla inwestorów atrakcyjna jest także perspektywa profesjonalnego doradztwa. A takie właśnie doradztwo potrafi — przed złożeniem wniosku o unijne dofinansowanie do odpowiedniej instytucji — zapewnić niejeden bank. Ma swe znaczenie także to, że w ramach niektórych programów pomocowych przyjęto zasadę, że jeśli do wniosku załączono promesę kredytową lub umowę kredytową, to wniosek nie podlega już ocenie finansowo-ekonomicznej, tylko automatycznie przechodzi dalej. Stąd można wyciągnąć dość oczywiste wnioski — banki będą udzielały swoim klientom coraz więcej kredytów na realizację projektów, które są dofinansowywane z funduszy unijnych, ale ograniczeniem wciąż pozostaje pula pieniędzy przeznaczonych na dotacje.

Zainteresowanie wzrasta przede wszystkim wśród klientów, którzy w poprzednich latach mieli pozytywne doświadczenia, korzystając z funduszy unijnych lub którzy dopiero teraz dowiedzieli się o nich i chcą z nich skorzystać.

Jaki kredyt? Na co?

Kredyt pomostowy przeznaczony jest na prefinansowanie dotacji, czyli na pokrycie nakładów inwestora do czasu wpłynięcia dotacji z UE. Kwota kredytu może być nawet równa kwocie przyznanej dotacji.

Kredyt na finansowanie wkładu własnego służy do sfinansowania tej części kosztów projektu, które nie mogą być pokryte z funduszy UE.

Kredyt obrotowy służy sfinansowaniu nieinwestycyjnych kosztów projektu — takich jak np. podatek, opłaty celne. Może także posłużyć sfinansowaniu nieinwestycyjnych projektów powiązanych z funduszami unijnymi, jak np. szkolenia bądź programy rozwojowo–badawcze.