Najpierw buy back, a potem akwizycja

Jagoda Fryc
opublikowano: 2015-03-16 00:00

Altus TFI ogłosi skup akcji jeszcze w tym półroczu, ale zakłada, że niewielu będzie chciało oddać walory na warunkach zapisanych w prospekcie.

Styczniowy zakup TFI SKOK teoretycznie wypełnia zobowiązanie Altusa z prospektu. Mimo to giełdowy powiernik zapowiedział, że jeżeli do końca kwietnia poziom zaawansowania rozmów na temat przejęcia innych TFI nie będzie wystarczający, spółka i tak zwróci inwestorom pieniądze. I choć pozostało jeszcze trochę czasu, to już dziś ze sporym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że buy back zostanie ogłoszony.

— Bardzo prawdopodobne, że w pierwszej połowie roku przeprowadzimy buy back. Podmioty, z którymi prowadzimy rozmowy na temat przejęcia, wykorzystują naszą deklarację z prospektu jako kartę przetargową, co nie wpływa pozytywnie na oferowane przez nich warunki transakcyjne. My wychodzimy natomiast z założenia, że nic na siłę — tłumaczy Piotr Osiecki, prezes Altus TFI.

Zgodnie z zapisami statutowymi, proces skupu i umorzenia akcji własnych ma być przeprowadzony po cenie emisyjnej powiększonej o trzymiesięczny WIBOR (1,65 proc.). Altus odliczy też wartość zakupu TFI SKOK i kosztów związanych z tą transakcją. Odpowiedź na buy back nie będzie jednak interesem życia, biorąc pod uwagę, że cena emisyjnato 9,5 zł, podczas gdy dziś jeden papier giełdowego TFI kosztuje na rynku o 10 proc. więcej.

— Obecna cena rynkowa nie zachęca do tego, aby odpowiadać na buy back. Dlatego uważam, że niewielu inwestorów sprzeda akcje, ewentualnie duzi gracze, którzy kupowali pod przejęcie i teraz mogą dojść do wniosku, że nie chcą dłużej czekać. W dłużej perspektywie jednak wyniki Altusa i tak się będą poprawiać, bo funduszowy biznes to rynek wzrostowy, a dziś dodatkowo sprzyja otoczenie — niskie stopy procentowe i ożywienie w gospodarce — uważa Łukasz Jańczak, analityk BESI.

Niedawno w akcjonariacie Altusa z 5-procentowym pakietem akcji ujawnił się Quercus TFI. Sebastian Buczek tłumaczy, że dostrzega długoterminowy potencjał konkurencyjnej firmy i jej atrakcyjną wycenę.

— Rynek nie będzie zainteresowany oddaniem akcji na warunkach prospektowych — potwierdza Sebastian Buczek.

Na taki scenariusz liczy też sam Piotr Osiecki, który otwarcie przyznaje, że spełnienie obietnic prospektowych to pro forma.

— Biorąc pod uwagę obecną cenę rynkową akcji i perspektywy rozwoju Altusa, zakładam, że inwestorzy z nami zostaną. Po przeprowadzeniu buy backu nasza pozycja negocjacyjna w sprawie przejęcia innego TFI znacznie się poprawi, bo nie będziemy już stać pod ścianą. Wciąż bowiem podtrzymujemy chęć udziału w procesie konsolidacji rynku i prowadzimy rozmowy z różnymi podmiotami — ujawnia Piotr Osiecki.

Łukasz Jańczak uważa, że po ogłoszeniu skupu pozycja negocjacyjna Altusa rzeczywiście może się poprawić. Specjalista nie spodziewa się więc presji na notowania spółki, a decyzję Altusa ocenia pozytywnie.

— Dobrze dla akcjonariuszy, że spółka nie chce przepłacać za przejęcie TFI tylko po to, aby cokolwiek kupić. Nikt nie powinien mieć za to do niej pretensji. Jeśli Altus nic nie kupi teraz, to i tak prędzej czy późnej gotówkę pozyskaną od inwestorów będzie musiał jakoś sensownie zagospodarować — przekonuje Łukasz Jańczak.

Spółka podtrzymuje też chęć regularnego dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami. Piotr Osiecki tłumaczy, że jeśli przed ogłoszeniem terminu wypłaty dywidendy firma nie zaawansuje rozmów na temat przejęcia, to do akcjonariuszy trafi przynajmniej 75 proc. wypracowanego zarobku. To zgodne z deklaracjami prospektowymi.