Większość towarów nie jest objęta sankcjami i ich przepływy transgraniczne są legalne, zauważa Reuters. Zachodnie firmy mierzą się z wyzwaniem, jakim jest kontrola łańcucha dostaw po opuszczeniu ich rynku.
Produkty zachodnie są stosunkowo łatwo dostępne, Rosjanie muszą się jedynie liczyć z dłuższym czasem dostawy i wyższymi cenami. Istotna jest wiedza na jakich stronach internetowych szukać konkretnych produktów.
Rosyjski lider e-commerce importuje Colę
Jedną z nich jest Wildberries, rosyjski lider e-commerce. Sprzedawcy, którzy wystawiają się na stronie ogłaszają wprost, że sprowadzają produkty z zagranicy. Handlują m.in. starymi zapasami marek należących do Inditexu, właściciela m.in. Zary. Na stronie jest dostęp do aż 17 tys. produktów firmy.
Na platformie sprzedawana jest również Coca Cola, reklamowana jako towar z importu, co ma potwierdzać jej autentyczność. Koncern nie produkuje i nie sprzedaje bezpośrednio swoich produktów w Rosji. Puszki i butelki napoju są jednak sprowadzane z Europy, Kazachstanu, Uzbekistanu i Chin i następnie trafiają m.in. do supermarketów.
Telegram ułatwia sprzedaż ubrań z Zary
Kwitnie również prowadzony indywidualnie internetowy handel zachodnimi ubraniami m.in. z Zary. Rosjanie mieszkający w Europie, Stambule i Dubaju zbierają zamówienia na Telegramie, dokonują zakupów, pobierają między 15 a 30 proc. prowizji i przekazują ubrania do wysyłki.
Na początku wojny Inditex zamknął 502 swoich sklepów w Rosji i następnie sprzedał je Daher Group, koncernowi z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Koncern dalej działa na Białorusi, która jest sojusznikiem Moskwy.