Należy zmienić opodatkowanie kontraktów menedżerskich

Artur Lewicki
opublikowano: 2001-06-19 00:00

Należy zmienić opodatkowanie kontraktów menedżerskich

Brak definicji kontraktu menedżerskiego nieuchronnie prowadzić będzie do konfliktów między podatnikami a administracją skarbową. Istnieje niebezpieczeństwo, że każda umowa zawarta z menedżerem, nawet zwykła umowa-zlecenie, obciążona będzie wyższym podatkiem.

Dla zapewnienia większych wpływów budżetowych, ustawodawca sięga po coraz to nowsze źródła finansowania. W 2000 r. fiskus obrał sobie za cel dochody osób zarządzających spółkami, czyli menedżerów. Powszechnie wiadomo, że menedżerowie stanowią grupę zawodową szczególnie dobrze wynagradzaną. Zatem trudno się dziwić, że fiskus wyciągnął rękę po jeszcze większą aniżeli dotychczas część tych dochodów. Dotąd przychody menedżerów pomniejszane były o zryczałtowane 20-proc. koszty uzyskania tych przychodów. Dopiero ta pomniejszona kwota była opodatkowana. Obecnie nie ma już zryczałtowanych kosztów. W wielu przypadkach podatek liczony jest od całości przychodów.

Jednakże działania ustawodawcy powinny być dokonywane w sposób wyważony i przemyślany, a przede wszystkim zgodnie z regułami sztuki legislacyjnej. Niestety w tym przypadku stało się inaczej. Trudno w tym zakresie doszukać się tych walorów w dokonanej w listopadzie 2000 r. nowelizacji ustawy z 26.07.1992 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (updof).

Będą problemy

Na mocy art. 1 pkt 9 ustawy z dn. 9.11.2000 r. o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, do art. 13 updof dodano pkt 9, o następującej treści: „przychody z tytułu osobiście wykonywanej działalności na podstawie kontraktu menedżerskiego lub umów o podobnym charakterze”. Zamierzeniem autora tego przepisu było uniemożliwienie menedżerom korzystania z przywileju, jakim było ryczałtowe ustalenie kosztów uzyskania przychodów w wysokości 20 proc. (niemniej jednak mogą oni rozliczać koszty według zasad ogólnych). Konstrukcja tego przepisu budzi poważne zastrzeżenia i prowadzić będzie do nieuchronnych konfliktów pomiędzy podatnikami a administracją skarbową.

Szczególne trudności sprawia rozróżnienie kontraktu menedżerskiego od umowy o świadczenie usług innego rodzaju. Do obu tych kontraktów stosuje się przepisy art. 734 i n. kc o zleceniu. Dlatego ustawodawca, chcąc zapewnić sobie możliwie jak najszerszy zakres dowolności, nie ograniczył się jedynie do opodatkowania w ten sposób tylko przychodów z kontraktów menedżerskich, lecz sięgnął do „umów o podobnym charakterze”. Daje to fiskusowi sporą dozę luzu interpretacyjnego, który nie sprzyja stabilizacji pozycji podatników. Wobec problemów z kwalifikacją danej umowy jako kontraktu menedżerskiego, należy spodziewać się jeszcze większych problemów w zdefiniowaniu „umowy o podobnym charakterze”. Przykładem może być tu umowa-zlecenie, na podstawie której członek zarządu dokonywać będzie czynności prawnych związanych np. z reprezentacją spółki. Moim zdaniem, przychody z tej umowy powinny być traktowane jako przychody z działalności wykonywanej osobiście w rozumieniu art. 13 pkt 8 updof. Jednakże istnieje niebezpieczeństwo, że urzędnicy skarbowi będą chcieli wykorzystać nieokreślone pojęcie „umowy o podobnym charakterze” dla uznania, że przychód ten pochodzi z kontraktu menedżerskiego i w ten sposób niekorzystnie dla zleceniobiorcy go opodatkować.

Użycie nie zdefiniowanych pojęć stwarza ryzyko dużej dowolności w dokonywanej przez przedstawicieli fiskusa kwalifikacji prawnej poszczególnych czynności menedżerów. Wygodnie dla aparatu skarbowego, uproszczenie instytucji kontraktu menedżerskiego, a zwłaszcza umów o podobnym charakterze, sprowadzać się może do stwierdzenia, że każda umowa zawarta z menedżerem podlega reżimowi art. 13 pkt 9 updof. Działanie to będzie tym bardziej „uzasadnione”, że zapewni fiskusowi większe wpływy budżetowe.

Zasady opodatkowania

Nie tylko brak staranności ustawodawcy w użyciu zasadniczo obcej polskiemu prawu terminologii wpływa na negatywną ocenę zmian w ustawie updof. Dodanie do art. 13 updof pkt 9 nie spotkało się także z odpowiednią zmianą przepisów dotyczących obliczania i poboru podatku. Oto przykłady „niedoróbek” legislacyjnych:

1. Art. 41 ust. 1 updof określa szczególny tryb poboru zaliczek na podatek. Pomimo że menedżerom odebrano prawo do ryczałtowych kosztów uzyskania przychodów, nadal obliguje on płatników do uwzględniania takich kosztów przy obliczaniu zaliczki. Natomiast zupełnie nie została uregulowana kwestia rozliczania kosztów (np. rozmów telefonicznych., używania auta itp.) według zasad ogólnych, co powoduje, że uwzględniane one będą dopiero w zeznaniu rocznym.

2. Na podstawie art. 42 ust. 2 updof, płatnik może odstąpić od poboru zaliczek od podatników uzyskujących przychody ze źródeł określonych w art. 13 pkt 2 i 8 updof, o ile oświadczą, że usługi te nie wchodzą w zakres prowadzonej przez nich działalności gospodarczej.

Nowelizując przepisy zapomniano dodać w tym miejscu również pkt 9 art. 13. Wykładnia a contrario tego przepisu prowadzi bowiem do absurdalnej konkluzji, że jeśli podatnik prowadzi działalność gospodarczą w zakresie świadczenia usług zarządczych, to i tak spółka, jako płatnik, będzie musiała pobrać zaliczkę na podatek, którą będzie on zobowiązany powtórnie zapłacić jako przedsiębiorca.

Przytoczone argumenty uzasadniają więc jak najszybszą zmianę wyżej wymienionyych przepisów, w szczególności poprzez zdefiniowanie kontraktu menedżerskiego i umowy o podobnym charakterze. Odbierając zagranicznym menedżerom przywilej płacenia 20 proc. podatku od przychodów, zrównano ich sytuację z zasadami opodatkowania menedżerów polskich.