Ponad 900 policjantów, urzędników podatkowych i celników wzięło udział w nalocie na klub „Artemis” w Berlinie, największy dom publiczny w Niemczech.
Aresztowano sześć osób: dwóch menedżerów klubu wiązanego z gangiem motocyklowym Hells Angels, a także cztery tzw. madame. Zostali oskarżeni o oszustwa podatkowe i niepłacenie świadczeń socjalnych, poinformowała policja, która prowadzi także dochodzenie w sprawie tzw. handlu żywym towarem.

W trakcie nalotu w klubie było 117 prostytutek i ponad 100 ich klientów. W Niemczech prostytucja jest legalna. Policja twierdzi jednak, że w klubie „Artemis” dochodziło do wykorzystywania kobiet pochodzących głównie z Europy wschodniej, Rosji i kilku krajów arabskich. Szef prokuratury w Berlinie, Andreas Behm, powiedział, że dochodzenie skoncentrowano na unikaniu płacenia podatków, w nawiązaniu do sposobu, która pozwolił w latach 20. ubiegłego wieku posadzić do więzienia słynnego gangstera Ala Capone.
Policja zarzuca menedżerom klubu „Artemis”, że choć oficjalnie prostytutki były na tzw. samozatrudnieniu, to w rzeczywistości były zwykłymi pracownicami z ustalonymi godzinami pracy, narzuconymi cenami za „usługi”, a także instrukcjami określającymi, jak mają je dokładnie świadczyć.
Michael Kulus z urzędu celnego w Berlinie twierdzi, że kwota niezapłaconych przez „Artemis” prostytutkom świadczeń socjalnych wynosi co najmniej 17,5 mln EUR. Do tego dochodzą jeszcze niezapłacone podatki. Na poczet tych kwot policja zabezpieczyła 6,4 mln EUR w gotówce, samochodach i nieruchomościach w Berlinie i całych Niemczech.
Podpis: Marek Druś, local.de