Nasdaq i Dow Jones: kiepski początek tygodnia
Piątkowe spadki notowań na giełdach w USA mogą spowodować przeceny głównych indeksów na otwarciu parkietów europejskich. Rosnące ceny energii przyczyniły się do tego, że dwa największe zakłady użyteczności publicznej w Kalifornii znalazły się na granicy bankructwa. Inwestorzy zaczęli niepokoić się o ewentualne kłopoty banków, które udzieliły im kredytów. Analitycy uważają, że rynek na Starym Kontynencie zdołał już w znacznym stopniu zdyskontować zniżkę.
Poniedziałkowe otwarcie giełd w Europie rozpoczęły się od zniżek. Tylko dzięki dobrym wynikom finansowym firmy komputerowej SAP, spółki z sektora technologicznego uniknęły znaczących przecen. Niemiecki SAP poinformował, że przychody w czwartym kwartale wzrosły o 27 procent i osiągnęły 2,1 miliarda euro. Niestety na otwarciu notowania Nokii spadły o 4,3 proc., natomiast Vodafone Group straciła 6,7 proc. Indeks Eurotop 300 stracił 0,2 proc., podczas gdy Euro Stoxx spadł o 0,61 procent.
Za oceanem giełdy rozpoczęły sesje od spadków. Nasdaq Composite stracił na otwarciu 2,16 procent. Dow Jones spadł tylko o 0,1 procent i to dzięki największemu na świecie producentowi aluminium Alcoa. Przed wczorajszym otwarciem sesji na Wall Street spółka podała, że w czwartym kwartale jego zysk wzrósł o 17 procent, czyli więcej niż analitycy się spodziewali. Na rynku utrzymuje się wciąż nie najlepsza atmosfera. Wielu analityków sądzi, że decyzja Fedu w sprawie obniżki stóp procentowych była spóźniona i nie zatrzyma spowolnienia amerykańskiej gospodarki w tym kwartale.
Pogarszający się kryzys energetyczny w Kalifornii grożący odcięciem prądu w wielu rejonach stanu oraz bankructwem dwóch zakładów użyteczności publicznej, rzuca cień na jeden z największych banków w USA. Pojawiły się spekulacje, że jeden ze stojących na granicy bankructwa zakładów kalifornijskich otworzył linię kredytową w Bank of America.
Planowane jest dzisiaj spotkanie sekretarza do spraw energii z szefami zakładów PGE i Edison przeżywających poważne kłopoty.