Po tym, jak dyskontowanie znoszenia ograniczeń związanych z pandemią COVID-19 pozwoliło globalnym indeksom cen akcji na 30-procentowe odbicie od marcowych dołków, wielu inwestorów przeciera oczy ze zdumienia. To, co od tygodni było widoczne w tonie komentarzy analityków, potwierdzają wyniki czerwcowej ankiety Bank of America wśród inwestorów.
Nienotowane nigdy dotąd w 22-letniej historii badania blisko cztery piąte respondentów oceniło, że rynki akcji są przewartościowane. Skromniejsza większość, bo 53 proc., ocenia, że mamy do czynienia jedynie z korektą w trwającej bessie. Oczekiwania inwestorów co do globalnego wzrostu poszły w górę, jednak ożywienia w przemyśle wciąż nie spodziewają się wcześniej niż w październiku.
Odsetek ankietowanych oczekujących, że za 12 miesięcy dynamika globalnego produktu wciąż będzie ujemna, spadł do 46 proc., a do 36 proc. wzrósł udział zapowiadających wyraźne ożywienie. Mimo to wciąż zaledwie 18 proc. specjalistów spodziewa się, że globalne ożywienieprzybierze kształt litery „V”, podczas gdy zdaniem aż 64 proc. będzie on zbliżony do „U”, „W” albo „L”.
„Wyniki sondażu wskazują na odbijanie się oczekiwań co do wzrostu gospodarczego, spadek udziału gotówki z podwyższonych pułapów oraz wzrost apetytu na ryzyko. Instytucje finansowe szczyt pesymizmu mają już za sobą, jednak obecny optymizm jest bardzo kruchy i nastroje nie są niebezpiecznie bycze” — komentują w raporcie z badania stratedzy BofA pod kierunkiem Michaela Hartnetta.
Niedowierzaniu sceptyków towarzyszą wzmożone zakupy akcji, wskazuje raport z siedmiodniowego badania zakończonego 11 czerwca, kiedy pośród obaw przed drugą falą pandemii indeksy giełdy nowojorskiej wchodziły w korektę. Do 52 proc., najwyższego poziomu od 2018 r., wzrosła średnia ekspozycja funduszy hedgingowych na akcje. Jednocześnie ankietowani zarządzający zmniejszyli przeciętny udział gotówki w swoich portfelach do 4,7 proc.
Najsilniejszy spadek udziału gotówki odnotowano w przypadku funduszy emerytalnych, a dużo słabszy był on w nakierowanych na klientów detalicznych funduszach inwestycyjnych — może to wynikać z obawy przed odpływami kapitału. Poprawa nastrojów zarządzających przekłada się na wzrost zainteresowania inwestycjamibardziej podatnymi na wahania koniunktury. Mowa o małych spółkach z rynku amerykańskiego, spółkach typu value, czyli nisko wycenianych przedstawicielach tradycyjnych branż o mniejszym potencjale wzrostu, a także rynkach akcji spoza USA, z których wiele ma za sobą trudny okres.
Ekspozycja funduszy zarządzanych przez ankietowanychspecjalistów na uważany za relatywnie bezpieczny rynek amerykański spadła do przeważania netto o 22 proc. Tymczasem ekspozycja na rynek akcji ze strefy euro wzrosła do przeważania netto o 7 proc., co oznaczało największą poprawę nastawienia spośród wszystkich regionów. Jednocześnie w portfelach ograniczano udziały sektorów, które wykazały odporność na kryzys — farmaceutycznego, technologicznego i telekomunikacyjnego, a zmniejszano niedoważanie spółek paliwowych i surowcowych.
Mimo to inwestorzy wciąż oczekują od spółek ostrożnego gospodarowania finansami, wynika z ankiety przeprowadzonej na próbie 190 zarządzających, pod których opieką są aktywa o wartości 560 mld USD. Zdaniem 65 proc. spółki powinny przeznaczać gotówkę na poprawę kondycji swoich bilansów, podczas gdy za zwiększaniem inwestycji opowiada się 25 proc., a za położeniem nacisku na wyższe dywidendy — zaledwie 5 proc.
Finansiści nie boją się, że skala stymulacji gospodarek będzie zbyt duża. Jedynie 13 proc. oceniło, że polityka fiskalna rządów jest zbyt ekspansywna. W ciągu najbliższych pięciu lat globalne akcje przyniosą stopy zwrotu sięgające między zero a 5 proc. rocznie, oczekują specjaliści.
78 Zdaniem takiego odsetka uczestników ankiety globalne rynki akcji są przewartościowane.
53 Tyle proc. uważa, że obecna fala zwyżek na rynkach akcji to tylko korekta w trwającej bessie.
18 Taki udział procentowy w ankietowanej grupie mieli oczekujący ożywienia gospodarczego w kształcie litery „V”.