Choć stabilność polskiego systemu finansowego nie jest zagrożona, to nadal głównym powodem do niepokoju jest niepewność prawna, która może powodować wzrost kosztów w bankach - wynika z wypowiedzi pierwszej wiceprezes NBP. Marta Kigthley przedstawiała w czwartek sejmowej Komisji Finansów Publicznych sprawozdanie z polityki pieniężnej i działalności banku centralnego w 2024 r.
Banki mają się nieźle, ale…
W ocenie Narodowego Banku Polskiego najważniejsze z rodzajów ryzyka bankowego, czyli kredytowe i płynności, są niewielkie.
- Pomimo funkcjonowania w warunkach dużej niepewności geopolitycznej, makroekonomicznej i prawnej, krajowy sektor bankowy wykazuje wysoką odporność nawet przy założeniu skrajnie pesymistycznych scenariuszy makroekonomicznych – mówiła posłom Marta Kightley.
Wiceprezes zwracała uwagę, że sytuacja płynnościowa w bankach jest na tyle dobra, że bank centralny nie musiał w ubiegłym roku udzielać im kredytów refinansowych. To instrument, który z założenia ma pomagać bankom w utrzymywaniu płynności.
…udzielają mało kredytów
Mimo tak dobrej sytuacji wartość kredytów w relacji do wielkości gospodarki nadal pozostaje mała. Jak mówiła Kigthley, choć w bankach utrzymują się wysokie nadwyżki płynnościowe i kapitałowe, to od kilku lat następuje systematyczny spadek relacji kredytu do PKB.
- Co prawda w 2024 r. dynamika akcji kredytowej stopniowo rosła, ale nie na tyle, aby zwiększyć relacje kredytu dla prywatnego sektora niefinansowego do PKB. Ten wskaźnik wciąż jest niski i kształtuje się poniżej 35 proc. – mówiła wiceprezes.
- Nasze analizy wskazują, że przyczyny tego zjawiska leżą głównie po stronie ograniczonego popytu, szczególnie w przypadku firm. Jednocześnie relacja aktywności całości aktywów bankowych do PKB nawet nieznacznie wzrosła, gdyż banki inwestują w wolne środki i w obligacje skarbowe – dodawała.
Jak mówiła, takiej tendencji sprzyjają m.in. obowiązujące zasady podatku bankowego. Banki płacą podatek od aktywów, czyli m.in. od udzielanych kredytów. Ale z podatku wyłączone są obligacje skarbowe.
WIBOR i kredyt darmowy największym wyzwaniem
Według wiceprezes sytuacja w systemie finansowym jest stabilna, jednak nadal wyzwaniem jest ryzyko prawne, w obliczu którego stoją banki i na które muszą tworzyć rezerwy.
- Dotychczas głównym źródłem obciążeń finansowych dla banków było ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami mieszkaniowymi. Na pokrycie kosztów ugód i wyroków sądowych banki zawiązały rezerwę na kwotę około 90 mld zł. Wydaje się, że najtrudniejszy okres banki mają już za sobą i skala przyszłych rezerw będzie znacznie niższa – mówiła Marta Kigthley.
Jednocześnie podkreślała, że przed bankami stoją kolejne wyzwania, jak sankcja kredytu darmowego. To zasada, która pozwala konsumentom na spłatę kredytu bez odsetek i innych kosztów, jeśli uda mu się wykazać, że kredytodawca naruszył przepisy dotyczące umowy kredytowej. Drugie źródło niepewności to próby podważania umów kredytów mieszkaniowych z oprocentowaniem ustalonym na bazie stawki WIBOR.
- Oceniamy, że jeśli zjawisko nasiliłoby się, to może ono negatywnie wpływać na aktywność kredytową banków i w rezultacie ograniczyć dostępną ofertę kredytów, zwłaszcza dla gospodarstw domowych – mówiła wiceprezes NBP.
Marta Kightley zwracała uwagę, że trwają prace nad nowym wskaźnikiem referencyjnym, który miałby zastąpić WIBOR. Tym wskaźnikiem ma być POLSTR (od polish short term rate), który ma być oparty na rzeczywistych transakcjach niezabezpieczonych depozytów jednodniowych typu overnight pomiędzy instytucjami finansowymi.
- Należy jednak pamiętać, że finalizacja reformy wymaga jeszcze wielu działań i dlatego zaprzestanie kwotowań WIBOR jest przewidziane na koniec 2027 r. – podkreślała Kightley.