LUKSEBMURG (Reuters) - Przedstawiciele Szwecji przewodzącej w tym półroczu Unii Europejskiej starali się we wtorek zapewnić opinię publiczną, że mimo odrzucenia przez Irlandię Traktatu Nicejskiego, negocjacje z krajami członkowskimi idą zgodnie z planem.
Unia ma nadzieję, że w negocjacjach z Polską znaczące przyspieszenie nastąpi po wrześniowych wyborach.
Przedstawiciele UE szczególnie chwalili Węgry, które we wtorek zgodziły się, pod pewnymi warunkami, na siedmioletni okres przejściowy w dostępie do rynku pracy.
"Pomimo irlandzkiego referendum widzimy wyraźny postęp w negocjacjach, który przynosi imponujące rezultaty" - powiedziała Anna Lindh, minister spraw zagranicznych Szwecji.
Węgry zgodziły się we wtorek na siedmioletni okres przejściowy w dostępie do unijnego rynku pracy dla swoich obywateli, pod warunkiem jednak, że kraje UE wykażą elastyczność w stosowaniu tej zasady.
Komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen nazwał to "wspaniałym rozwiązaniem" i dodał, że Węgry, które zamknęły 22 z 31 rozdziałów negocjacyjnych znajdą się prawdopodobnie w grupie krajów, którym uda się zakończyć negocjacje przed końcem 2002 roku.
Przedstawiciele UE mówili w poniedziałek także o Polsce, która zamknęła jak na razie 16 rozdziałów.
"Polska ma wiele technicznych i politycznych problemów ponieważ jest tak dużym krajem (...) nie powinniśmy jednak mierzyć postępów w negocjacjach wyłącznie liczbą zamkniętych rozdziałów" - powiedział Verheugen.
Unijni dyplomaci liczą, że Polska nadrobi opóźnienia w negocjacjach po wrześniowych wyborach, ponieważ w trakcie trwania kampanii wyborczej nie należy się spodziewać przyspieszenia w negocjacjach.
Władysław Bartoszewski, polski minister spraw zagranicznych odrzucił sugestie, że Polska zdecydowanie odstaje od pozostałych kandydatów. Minister powiedział, że Polska nie będzie się spieszyć z negocjacjami w najtrudniejszych kwestiach, po to tylko by dogonić inne państwa.
"To nie jest liga piłkarska (...) Przyjęliśmy twarde stanowisko negocjacyjne, bo tego wymaga od nas nasza opinia publiczna" - powiedział Bartoszewski.
"Nie możemy zlekceważyć opinii publicznej, jesteśmy demokracją" - dodał.
Guenter Verheugen powiedział, że wciąż jest przekonany, że Polska ma wolę i możliwości by zakończyć negocjacje w 2002 roku.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))