Spółka kupiła prawa do produkcji dwóch leków dermatologicznych. Za rok chce mieć ich co najmniej 10-15.
Nepentes, producent dermokosmetyków, pochwalił się realizacją drugiego z celów emisyjnych, na które dostał pieniądze od inwestorów. Po długich negocjacjach spółka kupiła tzw. rejestry, czyli prawa do produkcji dwóch leków dermatologicznych. To początek ofensywy Nepentesa.
— Mamy opracowane portfolio produktów, które chcielibyśmy produkować w najbliższym czasie. Nie ma do kupienia firmy, która zaspokajałaby nasze oczekiwania. Dlatego musimy dokonywać zakupów po kawałku — wyjaśnia Łukasz Butruk, prezes Nepentesa.
Zapowiada, że ruch w interesie zacznie się w przyszłym roku. Spółka chce do tego czasu zgromadzić co najmniej 10-15 rejestrów na leki dermatologiczne.
— Postanowiliśmy skoncentrować się na tym segmencie. Większość planów zakupowych zamierzamy zrealizować w przyszłym roku. 2-3 lata później chcemy mieć 10-15 proc. udziałów w tym rynku, którego obecna wartość wynosi około 440 mln zł, a dynamika blisko 10 proc. — dodaje prezes.
Nepentes nie ujawnia, ile wydał na rejestry, bo obawia się, że związałoby mu to ręce w negocjacjach z kolejnymi kontrahentami. Według Łukasza Butruka, wydatek był na tyle mały, że pozwolił spółce nie ujawnić wartości transakcji bez naruszania giełdowych rygorów informacyjnych. Łącznie na tego typu inwestycje spółka ma około 12 mln zł z 27 mln zł, które powierzyli jej inwestorzy, nie licząc wypracowywanej na bieżąco gotówki.
Pozostałe 15 mln zł już częściowo wydała na zakup i modernizację zakładu produkcyjnego. Chce w nim produkować leki, których rejestry udało się kupić. Jak zapewnia prezes, produkcja dwóch pierwszych preparatów powinna ruszyć już w II połowie 2009 r. Początkowo jej część będzie się odbywała poza zakładami Nepentesa. Docelowo spółka chce skoncentrować produkcję we własnych fabrykach.