Urzędnicy państwowi z kilku ministerstw zostali w domach lub wzięli udział w protestach, w wyniku czego zamknięto wiele urzędów pocztowych i oddziałów banków, a także odwołano wykłady na uniwersytetach. Główne lotnisko kraju, Ben Gurion, wstrzymało natomiast starty samolotów od 8:00 do 10:00 czasu lokalnego.
Rząd podejmuje działania prawne, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się strajków.
Protesty w Izraelu po znalezieniu ciał zakładników
W Izraelu rośnie gniew po tym, jak w jednym z tuneli w Strefie Gazy znaleziono ciała sześciu zakładników, którzy zostali kilkakrotnie postrzeleni z bliskiej odległości na krótko przed ich odkryciem, jak poinformowali biegli medycyny sądowej. W niedzielę setki tysięcy Izraelczyków demonstrowały w miastach na terenie całego kraju w największych protestach od ataków Hamasu z 7 października, które doprowadziły do wybuchu wojny w Gazie.
Protesty i strajki odzwierciedlają głęboką złość wobec Netanjahu, którego krytycy oskarżają o przedłużanie wojny — i tym samym zmniejszenie szans na wcześniejsze wybory — zamiast priorytetowego traktowania bezpiecznego powrotu około 100 pozostałych zakładników z Gazy. Konflikt militarny rozprzestrzenił się już na Zachodni Brzeg i sąsiedni Liban, co grozi eskalacją do szerszej wojny w regionie.
Pomimo rosnącej presji nie ma żadnych sygnałów, że Netanjahu zamierza zmienić swoje podejście.
Premier Izraela uzasadnia swoje stanowisko, twierdząc, że jest ono niezbędne, aby zapobiec sytuacji, w której Hamas wykorzysta rozejm do ponownego uzbrojenia, przegrupowania sił i przetrwania izraelskiej ofensywy mającej na celu jego zniszczenie. Według przedstawicieli rządu, jeśli Hamas przetrwa, może to prowadzić do kolejnych porwań zakładników w przyszłości.
Prezydent USA Joe Biden powiedział w sobotę, że wierzy, iż "jesteśmy blisko osiągnięcia porozumienia", mimo że ostatnie rozmowy w Kairze, prowadzone w zeszły weekend, nie przyniosły żadnych konkretnych rezultatów.