Nie ruszył proces Solorz-Nasz Dziennik, sąd czeka na wynik zażalenia

opublikowano: 2007-03-06 11:03

Nie rozpoczął się we wtorek proces wytoczony przez szefa Polsatu Zygmunta Solorza-Żaka "Naszemu Dziennikowi", który napisał, że Solorz "chętnie współpracował" ze służbami specjalnymi PRL. Gazeta zaskarżyła do Sądu Apelacyjnego zakaz pisania o współpracy Solorza, termin procesu przed Sądem Okręgowym zależy od orzeczenia w tamtej sprawie.

"Nasz Dziennik" chce też włączenia do dowodów z zeznań Solorza w sprawie FOZZ i kopii zobowiązania do współpracy z wywiadem PRL z 1983 roku, z zasobów IPN.

W styczniu "Nasz Dziennik" w ramach zabezpieczenia powództwa otrzymał sądowy zakaz pisania o domniemanej współpracy Solorza z PRL-owskimi służbami specjalnymi.

W grudniu zeszłego roku Solorz-Żak wystąpił przeciwko wydawcy "Naszego Dziennika" z pozwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych. Według Solorza-Żaka, gazeta naruszyła je w artykule "Solorz chętnie współpracował", zamieszczonym 17 listopada 2006. Według gazety, dzięki współpracy Solorz otrzymał wsparcie służb specjalnych PRL w działalności gospodarczej, miał też kontynuować współpracę po przełomie 1989 r. ze służbami wojskowymi.

Solorz nie zaprzeczył, że podpisał zobowiązanie do współpracy z SB, zapewnił jednak, że do współpracy nie doszło. Żąda przeprosin i wpłacenia 100 tys. zł na Fundację Polsat.

Zakazując "ND" publikacji sąd podkreślił, że dotyczy on tylko stwierdzeń o współpracy, a nie jakichkolwiek publikacji o Solorzu i jego działalności.

Sąd zakazał także TVP emisji materiałów o domniemanej współpracy Solorza. Również od TVP Solorz domaga się przeprosin i przekazania pewnej kwoty na cel społeczny. TVP złożyła zażalenie na tę decyzję.

Ostatnio możliwość zakazywania prasie opisywania danej sprawy w ramach zabezpieczenia powództwa zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego RPO. Zdaniem Janusza Kochanowskiego, narusza ona konstytucyjne prawo do wolności słowa i godzi w zasadę wolności prasy.(PAP)