Niech rada śpi spokojnie

Adam Sofuł
opublikowano: 2007-09-20 00:00

Gdyby ktoś przez ostatnie tygodnie był w śpiączce i przegapił decyzję o skróceniu kadencji parlamentu, to wczoraj nie powinien mieć wątpliwości. Lewica i Demokraci chce zmian w ustawie o radiofonii i telewizji, Platforma Obywatelska zamierza zlikwidować Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Ani chybi, idą wybory.

Likwidacja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji — skądinąd najlepsze rozwiązanie — to pomysł nienowy. Trzeba przyznać, że PO jest w tym konsekwentna, przynajmniej od dwóch lat. Konsekwencja w słowach nie przekłada się jednak na działania. Platforma nie zgłosiła w tej kadencji stosownego projektu nowelizacji konstytucji (bo KRRiT jest zapisana w konstytucji) i trudno sobie przypomnieć, by usiłowała kogokolwiek przekonać do tego pomysłu. Oczywiście, zaraz pojawi się tłumaczenie, że nie zgłosiła projektu, bo nie było szans na pozyskanie większości. Ale jeżeli PO zamierza czekać z forsowaniem swoich projektów, aż uzyska konieczną większość, to za kilkadziesiąt lat na upolitycznienie publicznych mediów będzie narzekał siwiuteńki jak gołąbek Donald Tusk. Z podobnym skutkiem jak obecnie.

Gdyby nie to, że LiD to starzy polityczni wyjadacze, pomysł, by w KRRiT nie mogli zasiadać politycy, a jedynie ludzie związani z mediami i kulturą, można potraktować jako naiwny idealizm. Proszę bardzo, niech w radzie zasiadają ludzie nauki (np. prof. Zybertowicz lub prof. Jerzy Wiatr), mediów (np. szef koncernu medialnego o. Tadeusz Rydzyk lub Marek Barański, zwłaszcza że zanosi się na to, że będzie szukał roboty) czy wreszcie kultury (tu weźmy kandydatów z telenowel, bo są przynajmniej lubiani — i musi być Paweł Małaszyński, bo ostatnio jest wszędzie, więc w radzie go nie może zabraknąć).

Pracownicy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mogą spać spokojnie. Żadnych zmian nie będzie. Na kogo by wówczas politycy narzekali i gdzie szukali źródeł swoich porażek. A tak wszyscy są zadowoleni. Może poza podatnikami, którzy radę utrzymują, ale nimi i tak nikt się nigdy nie przejmuje.

Adam Sofuł