PGNiG i Bartimpex połączył wspólny interes. Chcą umożliwić Gas Tradingowi sprzedaż rosyjskiego gazu. Przynęta dla Rosjan już jest.
PGNiG i Bartimpex połączył wspólny interes. Chcą umożliwić Gas Tradingowi sprzedaż rosyjskiego gazu. Przynęta dla Rosjan już jest.
Wczorajsze walne Gas Tradingu — spółki mającej 4 proc. akcji EuRoPol Gazu (eksploatującego gazociąg jamalski) — potwierdziło ocieplenie relacji między akcjonariuszami: Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG) (43,41 proc.), Bartimpeksem Aleksandra Gudzowatego (36,17 proc.) i rosyjskim Gazpromem Exportem (15,88 proc.). Ale najważniejsza kwestia do rozstrzygnięcia — powrót Gas Tradingu na rynek gazu ziemnego — jest jeszcze przed nimi.
Personalna zgoda
Walne udzieliło absolutorium zarządowi Gas Tradingu, kierowanemu przez Krzysztofa Laskowskiego, i radzie nadzorczej (RN). Ustalono, że będzie ona liczyć dziesięciu członków wybieranych już na wspólną, trzyletnią kadencję. Akcjonariusze potwierdzili zmiany w radzie, zaproponowane na wniosek PGNiG 4 czerwca. Wówczas polski monopolista wymienił przedstawicieli w radzie Gas Tradingu. Znaleźli się w niej Mirosław Dobrut i Mirosław Szkałuba (wiceprezesi PGNiG) oraz Stanisław Rychlicki, przewodniczący rady PGNiG. Rok temu, kiedy PGNiG próbowało uzupełnić wakat w radzie Gas Tradingu, oponowały Bartimpex i Gazprom Export. Od tego czasu sytuacja się diametralnie zmieniła. Wczorajsze walne Gas Tradingu na przewodniczącego rady wybrało Stanisława Rychlickiego, reprezentującego PGNiG, a na wiceprzewodniczącego Aleksandra Gudzowatego, szefa i właściciela Bartimpeksu.
Propozycja dla Rosjan
Akcjonariusze na razie pozostawili bez rozstrzygnięcia sprawę przywrócenia Gazpromowi Exportowi udziału, który przewidywał akt założycielski spółki z 1992 r., czyli 35 proc.
— Być może będzie to 35 proc., a być może mniejszy pakiet. Ustaliliśmy, że poszukamy prawnej formuły dojścia do takiego celu. Na razie za wcześnie, aby mówić o szczegółach —stwierdza Mirosław Dobrut.
Będzie to trudne, bo każdy ruch zwiększający udział Rosjan w kapitale Gas Tradingu pociągnie za sobą konsekwencje dla pozostałych akcjonariuszy — na przykład w postaci zmniejszenia udziału PGNiG czy Bartimpeksu. Gra jest jednak warta świeczki.
— Być może na to się zgodzimy, ale nie nazwałbym tego ustępstwem na rzecz strony rosyjskiej. Zależy nam na tym, by Gas Trading znowu mógł obracać gazem ziemnym. Od 8 lat tego nie robi, a ma przecież udział w tranzycie rosyjskiego gazu na zachód Europy jako akcjonariusz EuRoPol Gazu —podkreśla Mirosław Dobrut.
Zależy na tym również Bartimpeksowi. Nie udało nam się wczoraj skontaktować z przedstawicielami tej spółki. Na początku czerwca Jan Antosik, wiceprezes Bartimpeksu, na łamach „PB” mówił, że mogłoby chodzić nawet o 1 mld m sześc. gazu, które Gas Trading sprzedawałby w Polsce lub za granicą.