Część niemieckiej lewicy całkiem serio domaga się, żeby państwo zagwarantowało każdemu obywatelowi "dochód podstawowy", bez względu na to, czy i ile obywatel zarabia - informuje w poniedziałek agencja dpa.
Koncepcja ta przewiduje, że każdemu obywatelowi od 16 roku życia należałoby się od państwa 950 euro miesięcznie; młodsi dostawaliby po 450 euro.
"Jeśli istnieje wola redystrybucji (dochodu narodowego), to jest to do zrobienia" - oświadczyła w poniedziałek wiceprzewodnicząca Partii Lewicy Katja Kipping, przedstawiając ten plan w Berlinie.
Zdaniem Kipping, koszty tego przedsięwzięcia - ok. 855 miliardów euro rocznie - można by sfinansować z podatków, oczywiście zreformowanych. Teraz zwolennicy takiej redystrybucji bogactwa narodowego zamierzają zabiegać o poparcie w szeregach własnej Partii lewicy.
"Dochód podstawowy" miałby być uzupełnieniem ustawowej płacy minimalnej i zastąpić obecne świadczenia socjalne, takie jak zasiłki dla bezrobotnych, dodatki na dzieci i pomoc społeczną.