Bezrobocie we wrześniu w Niemczech mimo ogromnej niepewności spadło o 0,1 pkt proc. do poziomu 6,2 proc., natomiast sprzedaż detaliczna w sierpniu w ujęciu miesięcznym wzrosła o 3,1 proc., bijąc na głowę rynkowe oczekiwania ekspertów, które przewidywały wzrost jedynie o 0,5 proc.
Zmrożony rynek pracy
Za Odrą liczba bezrobotnych wyniosła 2,847 mln osób. Od sierpnia pracę znalazło kolejnych 108 tys. W rezultacie liczba bezrobotnych jest najniższa od maja, co sygnalizuje, że przynajmniej na razie negatywny wpływ COVID-19 na gospodarkę powoli słabnie. Ten spadek liczby bezrobotnych postępuje wraz ze spadkiem liczby osób korzystających z rządowego programu wsparcia miejsc pracy. W szczycie programu, a więc w kwietniu, prawie 6 mln ludzi uzyskiwało swoją okrojoną pensję z budżetu państwa, podczas gdy we wrześniu liczba ta spadła do 3,7 mln. Carsten Brzeski, ekonomista ING Banku, ostrzega, że kiedy w końcu wygaśnie państwowa pomoc na rynku pracy, demony niemieckiej gospodarki mogą w końcu uderzyć w obywateli.
— Patrząc w przyszłość, trwające przemiany strukturalne w wielu sektorach, a także długoterminowy wpływ dystansu społecznego i ograniczeń spowodowanych COVID-19 prawdopodobnie spowodują wzrost bezrobocia w 2021 r. Kryzys 2008/09 był tylko krótką przerwą w poprawie na niemieckim rynku pracy, napędzaną zmianami strukturalnymi w połowie pierwszej dekady XXI w. i długotrwałym ożywieniem gospodarczym. Mimo to minęły prawie dwa lata, zanim stopa bezrobocia wróciła do poziomu sprzed kryzysu. Jednak tym razem istnieje rosnące ryzyko, że kryzys COVID-19 może wzmocnić zmiany strukturalne, podnosząc poziom bezrobocia. Nie zapominajmy, że rynek pracy nie jest już naturalnym bastionem gospodarki, ale raczej bastionem wspieranym przez sterydy fiskalne — zaznacza analityk.
Poza czynnikami strukturalnymi ogromne znaczenie dla rynku pracy będzie miał dalszy przebieg pandemii.
Skok na zakupy
Szybki szacunek sprzedaży detalicznej wskazuje, że w sierpniu była ona o 3,7 proc. wyższa niż w sierpniu 2019 r. i o 7,4 proc. wyższa niż jej poziom tuż przed wybuchem pandemii. Sprzedaż żywności i napojów wzrosła nominalnie o 5,4 proc., głównie w sklepach wielkopowierzchniowych. Pozostałe sektory radziły sobie ze zmiennym szczęściem: sprzedaż wyposażenia wnętrz i artykułów budowlanych wzrosła o 8,1 proc. r/r, natomiast sprzedaż odzieży i obuwia ciągle wyraźnie odstaje od danychsprzed roku, tym razem o 10,1 proc. w dół. Jak podkreśla Claus Vistesen, główny ekonomista think tanku Pantheon Macroeconomics, te dobre statystyki powiązane są z sukcesem państwa w walce z pandemią.
— Liczby sugerują, że wzrost wydatków niemieckich konsumentów gwałtownie przyspieszył w połowie trzeciego kwartału, pomimo powrotu wirusa. Jest to możliwe, biorąc pod uwagę, że tempo wzrostu liczby nowych przypadków zakażeń było ogólnie skromniejsze w Niemczech, przy odpowiednio niższym stopniu ograniczeń i uwolnieniu stłumionego popytu z powodu obniżki podatku VAT. Na podstawie tych danych trudno jest cokolwiek powiedzieć na temat całościowej konsumpcji, bowiem dane o sprzedaży detalicznej nie uwzględniają wydatków na usługi, które są najbardziej wrażliwe na liczbę przypadków COVID-19, oraz wydatków na benzynę, która jest przynajmniej w pewnym stopniu wskaźnikiem mobilności. Należy pamiętać, że sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,5 proc. kwartał do kwartału w drugim kwartale, a konsumpcja gospodarstw domowych jako całość spadła o 10,9 proc. Dane te stanowią również mocne poparcie dla idei, że niemiecka gospodarka w porównaniu z innymi głównymi gospodarkami strefy euro łagodnie zniosła szok wywołany przez pandemię — zauważa analityk.