W poniedziałek o 10:00 czasu lokalnego w sądzie w Brunswicku rozpocznie się pierwsza sprawa przeciwko Volkswagenowi dotycząca tzw. dieselgate.
Trzy lata po ujawnieniu, że Volkswagen manipulował pomiarem emisji spalin w autach z silnikami diesla regionalny sąd zajmie się powództwem akcjonariuszy, którzy twierdzą iż spółka naraziła ich na straty zbyt późno informując o problemie.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
W poniedziałek o 10:00 czasu lokalnego w sądzie w Brunswicku rozpocznie się pierwsza sprawa przeciwko Volkswagenowi dotycząca tzw. dieselgate.
Trzy lata po ujawnieniu, że Volkswagen manipulował pomiarem emisji spalin w autach z silnikami diesla regionalny sąd zajmie się powództwem akcjonariuszy, którzy twierdzą iż spółka naraziła ich na straty zbyt późno informując o problemie.
Reuters/FORUM
Po ujawnieniu 18 września 2015 roku w USA manipulacji Volkswagena kurs największego niemieckiego producenta samochodów spadł w ciągu dwóch dni o ok. 40 proc. Akcjonariusze domagają się odszkodowania wysokości 9 mld EUR.
Rozpoczynająca się w poniedziałek sprawa nie zakończy się ostatecznym werdyktem dotyczącym 3,65 tys. roszczeń wobec Volkswagena. Jej celem jest wyjaśnienie ponad 200 wątpliwości wspólnych dla wszystkich pozwów w „modelowej sprawie”, będącej specyfiką niemieckiego prawa. Sędziowie będą rozstrzygać co najmniej do 2019 roku kwestię tego, czy Volkswagen nie dopełnił obowiązków informacyjnych wobec akcjonariuszy.