Produkcja przemysłowa Niemiec spadła o 0,6 proc. w stosunku do kwietnia. Ekonomiści oczekiwali wzrostu o 0,2 proc. Niemcy odnotowały też gorsze wyniki eksportu w stosunku do oczekiwań. Zestawiając te dane z ostatnio publikowanymi danymi dotyczącymi rynku pracy w USA wielu inwestorów będzie uważało, że mamy do czynienia ze spójnym obrazem spowolnienia dynamiki wzrostu gospodarczego na świecie. Oznacza to słabszą koniunkturę na rynku akcji i obniżenie obaw dotyczących inflacji, co z kolei pozytywnie będzie wypływać na rynek obligacji. Spadek dynamiki wzrostu może przyczynić się do wydłużenia korekty na rynku akcji.
Wkrótce mogą pojawić się spekulacje, czy świat nie wraca do recesji. Wydaje się, że trudno na podstawie danych, zwłaszcza z Niemiec, uzasadnić taki scenariusz. Dane, z którymi mamy do czynienia bardziej wskazują na powrót Niemiec do zrównoważonego tempa wzrostu, z wysokich poziomów, które jeszcze niedawno obserwowaliśmy. Dynamika PKB Niemiec w pierwszym kwartale wyniosła 5,2 proc., bezrobocie 7 proc. i jest najniższe w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Produkcja przemysłowa, pomimo spadku w stosunku do ostatniego miesiąca, w skali roku wzrosła o 9,6 proc. Mówimy tu tempie wzrostu największej gospodarki europejskiej. Dla porównania Polska, zaliczana do krajów rozwijających się, odnotowała 4,4 proc. wzrostu PKB w pierwszym kwartale, ponad dwunastoprocentowe bezrobocie, a ostatnie dane dotyczące produkcji przemysłowej wskazywały na jej wzrost o 6,6-7 proc. W Polsce odnotowane dynamiki były dla niektórych powodem do obaw o przegrzewanie się gospodarki i konieczności podwyżek stóp procentowych.
Inwestorzy mają tendencję do koncentrowania się na danych USA. Polska gospodarka jest jednak silnie związana z Niemcami. Produkcja przemysłowa Polski, Czech i Węgier jest silnie skorelowana z notowaniami niemieckiego wskaźnika IFO. Eksporterzy mają teraz okazję do zbudowania dużo lepszej pozycji na rynku niemieckim, o ile nie zostaną zablokowani przez wzmocnienie złotego.