Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (DIHK) ocenia, że gospodarka Niemiec nadal tkwi w stagnacji. Według jej najnowszej prognozy, PKB skurczy się w 2025 roku o 0,3 proc. Mimo że jest to poprawa względem lutowej projekcji, która zakładała spadek o 0,5 proc., perspektywa trzeciego roku z rzędu "pod kreską" dla największej europejskiej gospodarki jest bezprecedensowa w powojennej historii kraju.
Problemy strukturalne
Mimo lepszych danych z pierwszego kwartału, niepewność gospodarcza i słaby popyt wewnętrzny nadal mocno obciążają firmy – wynika z danych DIHK. Chwilowe odbicie, wynikające z ożywienia eksportu i przemysłu przed wprowadzeniem zapowiadanych amerykańskich ceł, okazało się niewystarczające do przywrócenia trwałego wzrostu.
DIHK przewiduje, że w 2025 roku eksport spadnie o 2,5 proc., co również oznaczałoby trzeci rok spadków z rzędu. Aż 29 proc. ankietowanych firm oczekuje dalszego pogorszenia wyników eksportowych, a tylko 19 proc. przewiduje poprawę.
Ogólny klimat biznesowy pozostaje mocno pesymistyczny. Co trzeci ankietowany przedsiębiorca planuje ograniczyć inwestycje. Aż 59 proc. firm wskazało warunki polityki gospodarczej jako największe ryzyko dla swojej działalności. Wysokie koszty pracy i słaby popyt krajowy również należą do kluczowych wyzwań, z którymi mierzą się niemieckie przedsiębiorstwa.
Mieszane projekcje
Bundesbank prognozuje na ten rok umiarkowany wzrost o 0,2 proc., wskazując na możliwe ożywienie w drugiej połowie roku. Z kolei projekcja Komisji Europejskiej przewiduje wzrost niemieckiego PKB w 2025 roku o 0,1 proc., zaznaczając, że Niemcy będą jednym z najsłabszych ogniw w strefie euro.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w swojej wiosennej aktualizacji prognozuje natomiast wzrost na poziomie 0,2 proc., podkreślając strukturalne problemy niemieckiej gospodarki, w tym niskie inwestycje publiczne i niedobory siły roboczej.