Federalny urząd statystyczny Niemiec poinformował w poniedziałek, że produkcja przemysłowa w maju wzrosła o 1,2 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. To wyraźnie więcej, niż przewidywali ekonomiści, którzy w najlepszym przypadku spodziewali się stagnacji, a w najgorszym skurczenia się jej o 0,2 proc.
Głównymi motorami wzrostu były przemysł motoryzacyjny, farmaceutyczny i energetyczny. Dane za kwiecień zostały jednocześnie skorygowane w dół – z wcześniejszego spadku o 1,4 proc. do 1,6 proc.
Firmy przyspieszają produkcję przed możliwymi cłami
Wzrost produkcji może być efektem mobilizacji przedsiębiorstw, które przyspieszają realizację zamówień eksportowych w obliczu groźby nałożenia przez Stany Zjednoczone wyższych ceł na towary z Unii Europejskiej. Termin porozumienia handlowego z USA upływa 9 lipca, a firmy już teraz przygotowują się na trudniejsze warunki współpracy.
Niektóre niemieckie koncerny rozważają przeniesienie części produkcji do USA, aby uniknąć nowych opłat. Inne, jak Mercedes-Benz Group AG, prowadzą nieoficjalne rozmowy z amerykańskimi urzędnikami – niezależnie od trwających negocjacji między Brukselą a Waszyngtonem.
Słabnące zamówienia sygnalizują problemy
Choć dane o produkcji są pozytywne, to piątkowy raport o zamówieniach fabrycznych wskazał na spadek o 1,4 proc. w maju – pierwszy od czterech miesięcy. Głównym powodem było osłabienie popytu ze strefy euro. W ujęciu trzymiesięcznym produkcja była o 1,4 proc. wyższa niż w poprzednim kwartale, ale dane o zamówieniach sugerują możliwe osłabienie trendu.
Ostrożne prognozy na resztę roku
Niemcy, które już doświadczyły dwóch kolejnych rocznych recesji, mogą mieć trudności z utrzymaniem wzrostu w 2025 roku. Bundesbank ostrzega, że jeśli napięcia handlowe będą się pogłębiać, gospodarka może się kurczyć również w 2025 i 2026 roku.