Różnice w zachowaniach płatniczych w poszczególnych krajach Europy i sektorach gospodarki już są znaczące, a do końca roku mogą się pogłębić, informuje Euler Hermes. To nie najlepsza informacja, szczególnie w kontekście europejskiej dyrektywy wprowadzającej maksymalny 60-dniowy termin płatności, która ma wejść w życie w marcu 2013 r. Jej celem jest skrócenie i ujednolicenie terminów płatności w obrębie Unii Europejskiej. Wdrożenie nowych standardów może się jednak okazać trudne.
— Na podstawie różnic pomiędzy krajami w zakresie stosowanych terminów płatności — od 24 dni w Niemczech do ponad 100 we Włoszech — możemy sądzić, że harmonizacja będzie trudna do osiągnięcia w krótkiej perspektywie czasowej — komentuje Ludovic Subran, główny ekonomista Euler Hermes.
Najwięcej wysiłku w uzyskanie zgodności z nowym standardem będą musiały włożyć kraje Europy Południowej. Terminy płatności odzwierciedlają sytuację gospodarczą, a koniunktura na południu jest słabsza. Mogą się one wydłużyć szczególnie w krajach, które najsilniej odczuły skutki kryzysu, i dla których prognozy są negatywne, np. Włochy, Portugalia i Hiszpania. Skrócenia terminów płatności można się spodziewać w Niemczech i Polsce, dla których prognozy wzrostu są dobre.
— W Polsce w 2012 r. termin płatności powinien ulec skróceniu o 2 proc., natomiast w Hiszpanii prawdopodobnie wzrośnie on o 2,5 proc. i średnio przekroczy o pięć dni 75-dniowy termin docelowy określony w ustawie z lipca 2010 r. — mówi Virginie Reboul, ekonomista Euler Hermes.
Tymczasem w różnych krajach terminy płatności prezentują się różnie. Z analizy Euler Hermes przeprowadzonej w 7 krajach (Belgia, Francja, Niemcy, Włochy, Polska, Portugalia i Hiszpania) wynika, że w Niemczech i Polsce wynoszą mniej niż 60 dni. Liderem są jednak Niemcy, gdzie w 2010 r. średni termin płatności od klientów to tylko 24 dni. Do wymaganego limitu 60 dni w ciągu ostatniego dziesięciolecia dostosowały się również Francja i Belgia. Znacznie europejską normę przekraczają natomiast terminy płatności w Hiszpanii, we Włoszech i w Portugalii, gdzie wynoszą
80-100 dni i od 2009 r. znacznie wzrosły. Fakt, że to Niemcy są najlepszymi płatnikami, potwierdza również raport Dun & Bradstreet nt. moralności płatniczej firm na świecie.
— W Europie najlepszymi płatnikami są Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów ponad 74 proc. płaconych jest w terminie. To najlepszy wynik nie tylko w Europie, ale również na świecie — komentuje Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet.
Wykorzystują ten fakt polscy eksporterzy. Jedna czwarta wartości polskiego eksportu trafia do Niemiec. To zasługa popytu, ale nie tylko.
— W świetle naszych badań można powiedzieć, że eksporterzy świadomie wybierają Niemcy także z powodu wyższej moralności płatniczej niż w innych krajach. Mówiąc wprost, tam szybciej otrzymują swoje pieniądze — mówi Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes.
Euler Hermes przeanalizował również terminy płatności w 8 branżach w 9 krajach. Najdłuższe terminy w większości krajów są w budownictwie (średnio 91 dni) i usługach IT (76 dni), a najkrótsze (37 dni) w branży motoryzacyjnej.