Co do samej kancelarii jeszcze nie oznajmił, czy jej szefem zostanie Przemysław Czarnek, nowy wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości. Byłoby to oficjalnym już potwierdzeniem całej Polsce, że władztwo nad słynnym pałacowym żyrandolem obejmuje nie prezydent Rzeczypospolitej, lecz w znaczeniu jak najbardziej dosłownym prezydent PiS. W stosunku do kadencji kończącej się paradoks polega na tym, że Andrzej Duda wyszedł bezpośrednio z PiS – nie tytułował się kandydatem tzw. obywatelskim – i decyzyjnie oczywiście zachował przez 10 lat partyjną legitymację, ale wizerunkowo i formalnie otaczał się raczej osobistymi znajomymi, którzy nie byli wprost powiązani z centralą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej.
Na razie Karol Nawrocki podał obsadę Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN). To dziwny twór, obsługujący konstytucyjną przyprezydencką Radę Bezpieczeństwa Narodowego (RBN), zaś z Kancelarią Prezydenta RP powiązany wyłącznie budżetowo. Od trzech lat BBN zostało wreszcie umocowane prawnie, w ustawie o obronie ojczyzny. Absolutnie nie zastępuje Ministerstwa Obrony Narodowej, ale w przynajmniej dwóch wątkach rząd staje się wobec BBN petentem – za jego pośrednictwem premier składa do prezydenta wnioski o użycie polskich kontyngentów wojskowych za granicą, zaś minister obrony wnioski generalskie oraz nominacyjne na najważniejsze stanowiska dowódcze.
Zgodnie z krążącymi od dawna typami, szefem BBN w randze sekretarza stanu zostanie 54-letni Sławomir Cenckiewicz. Był dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego, członkiem kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, ale przede wszystkim likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych oraz przewodniczącym komisji do zbadania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-23, czyli tzw. czerezwyczajki. Stworzona przez PiS komisja już po wyborach z 15 października 2023 r. rzutem na taśmę opublikowała 29 listopada raport, który zawiera taką rekomendację personalną: „W odniesieniu do byłego premiera Donalda Tuska oraz ministrów Jacka Cichockiego, Bogdana Klicha, Tomasza Siemoniaka i Bartłomieja Sienkiewicza komisja rekomenduje niepowierzanie im zadań, stanowisk i funkcji publicznych związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa”. Dwa tygodnie później, 13 grudnia napiętnowany w raporcie były premier stał się ponownie premierem, zaś inni wymienieni objęli stanowiska ministerialne lub parlamentarne… Sławomir Cenckiewicz był również współautorem słynnego serialu TVP „Reset”, którego głównym przesłaniem stało się właśnie niedopuszczenie do powrotu Donalda Tuska do władzy.
Zastępcami szefa BBN zostaną generałowie rezerwy, Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś. Zwłaszcza ten pierwszy, były szef wywiadu wojskowego, może się mierzyć nawet nie ze Sławomirem Cenckiewiczem, lecz z samym Antonim Macierewiczem w skali jak najgorszych opinii o obecnej ekipie rządzącej.
Dla Donalda Tuska obsada BBN to polityczny szok, chociaż absolutnie nie zaskoczenie. Zapowiada się niezwykle ostra wojna na górze w jak najszerzej rozumianym obszarze bezpieczeństwa państwa. Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz okres współpracy z BBN za czasów Andrzeja Dudy, kierowanym przez Jacka Siewierę oraz Dariusza Łukowskiego, będzie wspominał z nostalgicznymi łzami. Najczarniejszą perspektywą dla Polski byłaby dwuwładza nad siłami zbrojnymi oraz innymi formacjami mundurowymi, a także rozdarcie polityki obronnej. Wyobraźmy sobie choćby posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdy prezydent Karol Nawrocki przy sobie posadzi jej sekretarza Sławomira Cenckiewicza, a delegacji rządowej będzie przewodził premier Donald Tusk…